Hmm... Przyznam, że nie miałem pojęcia, że taki problem z nazewnictwem w ogóle istnieje.
W użyciu występują obie formy.
Forma "lustro fenickie" w ww. kontekście zdaje się nie mieć sensu. Fenicjanie mieli wysokorozwinięte rzemiosło i wytwarzali nawet szklane lusterka, ale nie miały one nic wspólnego z tym, co teraz pod tą ostatnią nazwą rozumiemy; ich szkło było nieprzejrzyste; szkło podobne do naszego zaczęli wytwarzać dopiero Rzymianie w okolicy I w. p.n.e. Tak czy inaczej szklane elementy nie były dużymi gładkimi taflami, stąd rozmiar lusterek osiągał ledwie 7cm średnicy. Dodatkowo szkło pełniło wyłącznie funkcję ochronną dla polerowanego metalu. Tym samym nie ma mowy o efekcie odbicia po jednej stronie, półprzezroczystości po drugiej.
Efekt "lustra weneckiego" możliwy był do uzyskania dopiero po wynalezieniu srebrzenia szkła przy użyciu amalgamatu srebra. Trudno na sto procent powiedzieć, kto był autorem tej technologii, kiedy i gdzie doszło do jej opracowania, ale wiadomo, że na początku XIV w. Wenecjanie zaczęli ją wykorzystywać, co w połączeniu z sięgającymi X w. tradycjami produkcji szkła utorowało im drogę do zdominowania europejskiej produkcji luster.
Nie znalazłem informacji, kiedy powstało pierwsze lustro półprzepuszczalne.
W różnych językach istnieją różne nazwy potoczne na lustro półprzepuszczalne: lustro weneckie, lustro hiszpańskie, lustro Gesella, lustro szpiegowskie, lustro policyjne.
W języku polskim mnóstwo fachowych określeń pochodzi z języka niemieckiego. Przypuszczam, że do narodzin "lustra fenickiego" doszło na nieprawym łożu, w którym zaległa fachowa niemczyzna z przygłuchym i nie nazbyt piśmiennym polskim rzemieślnikiem. Ponieważ niemieckie "V" jest często wymawiane jak polskie "F" niemieckie określenie Venezianischer Spiegel( podobnie w niderlandzkim) zostało przegwałcone na fenecian szpigel, czyli lustro fenickie.
Chcę podkreślić jeszcze jedną rzecz- nie znalazłem żadnego źródła, które poza stwierdzeniem, że lustro półprzepuszczalne, to lustro fenickie, podałoby jakiekolwiek wyjaśnienie takiej nazwy. Dlatego nie traktuję takich źródeł poważnie.