Może ja się wypowiem w tej kwestii. Jako, że mój ojciec jest myśliwym, a ja sam brałem kilka razy udział w nagonce to można powiedzieć, że jestem w temacie. Z polowaniami jest tak: są myśliwy i ''pseudo-myśliwi''. Myśliwy otrzymuje odstrzał od łowczego, nie pamiętam czy na rok czy pół, chuj z tym. Jest też rejestr polowań, gdzie każdy myśliwy ma obowiązek napisać przed polowaniem gdzie i o której pojechał, a po polowaniu co upolował, ile razy oddał strzał, o której skończył. Jeśli tego nie zrobi otrzymuje karę i zostaje wypisany z koła (był taki przypadek, że koleś motał strasznie podczas rejestrowania i go tylko wyjebali). Po drugie normalny myśliwy nie strzela do każdego zwierzaka, musi np. przypadku dzika odróżnić czy to jest odyniec, locha, przelatek, warchlak bo są różne okresy ochronne. Po trzecie musi ocenić czy warto strzelić, bo czasami można pierdolnąć, zwierzak spierdoli, a w nocy ciężko iść za farbą (chyba, że ma się psa przystosowanego do takich celów). Po czwarte i to chyba najważniejsze: podejście osobiste do polowań. Mój ojciec np raz do roku tylko ustrzeli tego dzika, no i jesienią jakąś gęś czy kaczkę i tyle, mówi po chuj więcej, żeby na skup oddawać? Pierdoli. A jak taką loszkę z 50kg się ustrzeli to jest żarcia na cały rok, jak się wszystko wykorzysta. Często chodzi na polowania, ale po to by posiedzieć w głuszy, samotnie po ciężkim tygodniu pracy, żeby się zrelaksować, coś jak wędkarstwo. A ta kolesiówa to uprawia ''sport'' i tego ani ja ani mój ojciec nie pochlebia, bo rzeczywiście w takiej Afryce lew, ,lampart, krokodyl spełnia rolę myśliwego i utrzymuje tą równowagę. Koniec
PS.: I tak bym ruchnął
ale płacz
Dlaczego szkoda wam bardziej lwa czy niedźwiedzia niż świnki którą dzisiaj zjedliście?
Bo lew ładniejszy?
Świnka jest bardziej inteligentna niż lew, przez co więcej czuje i rozumie, a wy ją zjedliście.
Zresztą skąd pomysł z kłusownictwem?
Na lwy można polować tylko trzeba zapłacić odpowiednią ilość pieniędzy, czasem zdarzają się też osobniki które trzeba po prostu odstrzelić bo zagrażają np ludziom mieszkającym w pobliżu. Co do niedźwiedzi to są okresy w których też można na nie polować(w USA i Kanadzie) to samo aligatory.
Za resztą zwierzaczków płaczu nie widziałem(pierdoleni hipokryci) pewnie nie były takie ładne jak lew
ps.
to rozjebało mnie całkowicie
Może ci wyjaśnię:
mięso nawet te z dzikich zwierząt nie rośnie na drzewach ani na polu.