Robinhozda napisał/a:
Ciekawe czy smaczny taki łoś
Ponoć bardzo.
braclowiecka.pl/n/46/porady-kulinarne-wojtka-charewicza/5747/jak-uzysk...
Nie jestem fanką myśliwych. Nie toleruję zabijania dla sportu. Natomiast zabicie (upolowanie) zwierzęcia dla mięsa jest dla mnie tak samo zrozumiałe, jak zabicie zwierzęcia hodowlanego. Dobrym zwyczajem jest, że mysliwy musi samodzielnie uzyskać mięso z zastrzelonego zwierzęcia, czyli je oskórować, wypatroszyć, pościwartować i wiedzieć, jak przechowywać przed spożyciem. Uważam, że to prawdziwa sztuka (taka po naszych praprzodkach). Zabić z nowoczesnej broni jest dużo łatwiej, niż potem poradzić sobie z ofiarą. To samo robią dla konsumentów panowie w rzeźniach, tylko tutaj czynności odbywają się w terenie. Dla takich myśliwych mam respekt. Dla tych, co strzelają do lwa, słonia, setki lisów tylko po to, aby im stawał podczas fotografowania się - zdecydowanie nie.