pkh napisał/a:
Nie ogarniam jak trzeba być kurna zdesperowanym żeby skoczyć z jakiegoś 200 piętra... masakra. Szkoda, że pewnie nigdy się nie dowiemy prawdy.
nie wiem, jak Ty, ale ja bym wolała skoczyć z 200 piętra, leciec z minute czy dwie i zginąć rozwalając się o beton (lub jeszcze w locie przez zawał serca na przykład), niż siedzieć tam nie wiadomo ile godzin i się dusic, męczyć, leżeć przygniecionym przez strop czy ściany, lub ewentualnie spłonąć żywcem. ale w sumie jak kto woli.