Mam pod domem samochód i motocykl - zależnie od warunków pogodowych i korków wybieram jedno lub drugie. Nie reprezentuję żadnej z grup fanatyków, z tego powodu komentarze takie jak wyrzygał Sabajone powodują u mnie potrójną dawkę śmiechu
Znam wielu takich wrogów motocykli, którzy dopiero po wódce przyznają się, że boją się dwóch kół. Ile kompleksów musi mieć pizda, która pisze o ludziach - zapewne dużo sprawniejszych i odważniejszych od niego - że są "pierdolonymi, świętymi krowami, kurwami na motogównie"?
Kiedy prawiczki takie jak ty robią rano i popołudniu korki na mieście, bo każda pizda musi jechać do pracy osobno w swoim autku (zamiast dogadać się z kolegą i dojeżdżać jednym pojazdem), z przyjemnością biorę motocykl i nawet nie mam chwili na zastanowienie się co taka ciota w puszce pomyślała, kiedy ją mijałem. Mam stać, bo się źle czujesz, kiedy ktoś cię wyprzedza w korku? Jaki ty kurwa jesteś żałosny!
Z drugiej strony, kiedy w weekend zabieram babę na zakupy, nawet przez myśl mi dwa koła nie przejdą. Grzecznie ustępuję rowerom i motocyklom, bo świadomie wybrałem puszkę dla własnej wygody, zdając sobie sprawę, że zagracam całą szerokość pasa.
Mnóstwo klientów serwisu, w którym pracuję, to świeży posiadacze motocykli i skuterów o pojemności 125 - na kategorię B. Wybrali te środki lokomocji ze względu na korki i przyczyniają się dzięki temu do ich zmniejszenia. To też "kurwy", święte krowy"? Gdyby tylko więcej osób miało tyle zdroworozsądkowego myślenia i odwagi w sobie, by zmierzyć się z ulicą bez pancerza z blach.. Notabene większość ze świeżaków to kobiety, których mężowie od dawna na dwóch kołach jeżdżą. Co ty na to, pizdo?
Co do filmu, wina po obu stronach - ale na miejscu policji dojebałbym motocykliście. Ostatecznie samochody się poruszały, to nie była jazda w korku, a normalne wyprzedzanie.