I to jest to co lubię widzieć w sporcie. Nie interesuje mnie banda 22 ciuli latających jak głupi za piłką. Dajcie mi otwarte złamania, mordobicia i faule (najlepiej punktowane) i wykupuję wtedy wszystkie bilety
Jedynym problemem jest co zrobić, żeby mecz nie zamienił się w kick-boxing. Trzeba wprowadzić jednak jakieś ograniczenia czasowe na faule...