Wysłany:
2012-10-12, 17:36
, ID:
1474131
2
Zgłoś
Oczywiście poziom wrzuty jest porównywalny do poziomu piktogramów domalowywanych w książkach na nudnych lekcjach w podstawówce.Nie w tym rzecz,ważne,że wywołał oburzenie,które czasem próbowano ukierunkować inaczej,ale niestety boli niektórych kiedy tyka się ich świętości,choć wytykają palcami,szczególnie tutaj,inne rzeczy.Jednak kiedy dotyka się religii to nagle mamy mnóstwo zagorzałych obrońców wiary.Dla mnie nie ma czegoś takiego jak taka świętość,zapoznałem się z wieloma systemami wierzeń,poznałem różne religie,to wszystko doprowadziło mnie do stwierdzenia,że każda religia to Opium des Volkes,co mówił już dawno Marks i powtarzał Lenin,choć ideowo daleko mi do ich poglądów,a w zasadzie jestem w przeciwnym obozie,jednak rację muszę przyznać.
W kilku komentarzach napisano,że nie wyśmiewałbym się z Mahometa,a dlaczegóż by nie?Kolokwialnie mówiąc ten to dopiero miał najebane w głowie,nie dość,że pedofil to jeszcze schizofrenik,który słyszał głosy w głowie,zresztą na początku brał je za głosy diabła.Przy okazji radzę poczytać książkę "Podszepty Gabriela".Jestem w Polsce,kraju katolickim,zatem wytykać mi wypada bardziej taką bzdurę jaką jest ślepa wiara w semickiego boga z epoki brązu.W Polsce gdzie zabijano moich przodków za to,że modlili się w dębowym gaju nazywając ich prymitywnymi fetyszystami,w Polsce gdzie teraz modli się do kawałka kości,drewnianego symbolu,klęka na dźwięk dzwonków i utrzymuje z datków czarną pedofilską hołotę,ale o tym za chwilę.Zatem reasumując w dupie mam bożków proroków,mesjaszy,czy to jest Jezus,Mahomet,Budda,czy inny pokurwieniec,z którego imieniem na ustach ludzie gotowi są zabijać nawet za kształt jebanego nosa.
Wracając do stanu kapłańskiego,którym gardzę,warto niektórym tutaj przypomnieć,czym gardził Jezus,ano właśnie tym samym.Tylko,że katolicy są tak ślepo zapatrzeni w swoją wiarę i tą gównianą pseudo tradycję,że nawet nie pokwapią się przeczytać w całości Biblii.Dlatego odsyłam od razu do przypowieści o kupcach świątynnych i do przekazu jaki niesie ona za sobą,radze dokładnie wczytać się w żywot Jezusa,bo łatwo zauważyć,że jego postać to postać reformatora Judaizmu.Na kartach Ewangelii Jezus walczy,ze starym porządkiem i przede wszystkim ze stanem kapłańskim w Judaizmie,który jest kolebką Chrześcijaństwa,jednak co większość z was może o tym wiedzieć,jak wasz jedyny kontakt z religią to jebana msza w niedzielę,która leniwie spędzacie przed kościołem,nawet nie starając się zrozumieć podstaw tej wiary.
Sama postać Jezusa oczywiście jest postacią zmyśloną,jest to postać,która łączy w sobie cechy wielu osób,które próbowały zmienić stary porządek w Judaizmie,ot chociażby taki Szymon z Perei.Oczywiście Katolik zaraz się dopierdoli i będzie próbował na siłę udowadniać,że tak nie było,ochłoń zatem katolu i znajdź źródła historyczne,ówczesne Jezusowi,które mówią o nim.Od razu dodam,że można odrzucić w sumie jedyny tekst tzw.Testimonium Flavianum,o którym od dawna wiadomo,że jest interpolacją.Zatem nie istnieje żaden konkretny wpis w kronikach rzymskich,czy żydowskich mówiących o tak wielkiej postaci jaką ponoć,był Jezus,co dziwne,bo Rzymianie byli dość skrupulatni,poza tym fakty biblijne nie mają pokrycia w takich kronikach,zatem postać Jezusa możemy włożyć razem między bajki o Smoku Wawelskim i komiks o przygodach Tytusa,Romka i Atomka,te postaci także żyją dzięki opisaniu w jednej książce,dlaczego by nie uznać ich za realne.
Jeśli ktoś chce się silić na dyskusję niech wcześniej zapozna się z tzw.Teorią niebiańskiego czajniczka Russella,może wtedy zrozumie mój punkt widzenia...