Ten co pojechał na czołówkę, to oczywista sprawa, nawet nie ma co języka strzępić. Natomiast co do naszego kamerzysty... debil, który siedzi poprzednikowi na ogonie. TRZY SEKUNDY. To jest MINIMALNY odstęp jaki należy trzymać od poprzedniego pojazdu. Gdyby tak jechał to by wypadku uniknął, a tak to się wpierdolił na własne życzenie.