Komisja Europejska chce zniszczyć polską gospodarkę do końca? Mamy prawo być jedynie kolonią?
Bruksela ostatecznie uznała, że do 2030 roku Unia Europejska powinna ograniczyć emisję CO2 o kolejne 40 proc. (wcześniejsze propozycje mówiły o ograniczeniu rzędu 35 procent). To już nie jest zwykła decyzja polityczna. To jest ekologiczny amok, który może znacznie ograniczyć konkurencyjność polskiego przemysłu i zniweczyć rozwój gospodarczy naszego kraju. Eksperci szacują, że w Polsce pracę z tego powodu może stracić nawet 400 tys. osób, które są żywicielami dla 1,5 mln osób.
Zmiany zaproponowane przez Komisję Europejską ograniczające emisję CO2 o 40 proc. najmocniej uderzą nie w państwa wysoko rozwinięte (Niemcy, Francja, Wlk. Brytania), lecz w nadal rozwijające się, które nie zdążyły się jeszcze dorobić w pełni nowoczesnego technologicznie przemysłu i są uzależnione od energii produkowanej w elektrowniach węglowych. Według raportów i analiz wielu niezależnych instytucji skutki zaostrzenia tzw. polityki klimatycznej (choć do końca nie wiadomo, czy ma ona jakiekolwiek przełożenie na klimat) będą katastrofalne dla polskiej gospodarki, która nie wytrzyma dalszego wzrostu kosztów produkcji energii elektrycznej (90 proc. energii elektrycznej w naszym kraju produkują elektrownie węglowe). Z opracowań wykonanych przez firmę Energsys wynika, że "koszty społeczne i gospodarcze wdrożenia pakietu klimatycznego w Polsce przekroczą znacznie granicę społecznej akceptowalności oraz spowodują utratę konkurencyjności przez polską gospodarkę". Z kolei według wyliczeń Instytutu Kościuszki oraz firmy doradczej Ernst & Young - ograniczenie emisji CO2 jakie jest forsowane przez Komisję Europejską, może obniżyć PKB Polski w latach 2014-2030 średnio nawet o 1 proc. w skali roku! Wielka szkoda, że po raz kolejny przyjdzie nam słono zapłacić za krótkowzroczność i nieprofesjonalizm ekipy, która ponad interesy państwa i jego obywateli (próba obalenia brukselskich pomysłów powziętych w ekologicznym amoku) przekłada możliwość cotygodniowego "poharatania w gałę" i nieustającego jątrzenia przeciwko sobie polskiego społeczeństwa.
Źródło