Wysłany:
2009-11-16, 0:41
, ID:
123614
Zgłoś
A ja wierzę w mojego osiedlowego "Bola". Siedzi po prawicy Ojca przy sklepie monopolowym, zakochał się w sprzątaczce (albo sprzątaczu - mamy dwie wersje), nie pije (tak dużo jak wcześniej bo nie ma kreski), posprzątał w piwnicy (bo go matka wyjebała z chaty), jest dobry i nie jest niegrzeczny (przyjebał tylko trzem kolesiom przez tydzień)... przypadki można mnożyć. Będą z niego ludzie (ci co zapodają przy ukladaniu torów). Gdybye nie Bolo... ehhh... życie byłoby piękne