Późnym wieczorem jechałem samochodem do Międzyrzeca,gdy dostrzegłem starego Nissana,który zostawiał za sobą ogromne obłoki pary i dymu z gotującego się oleju w silniku.
Dym był po prostu cholernie gesty.
Gdy wracałem ta sama droga,to Nissan stal już na poboczu,a za kierownica siedział ten bambo