Nie ma to jak proceder, który w Polsce jest wręcz plagą. Skupy katalizatorów dalej sobie legalnie działają, przyjmują kradzione części. Zgłoszenia na policję nic nie dają. Ludzie zostawiają auta na parkingach pod kolejkami miejskimi i nawet tam gdzie jest monitoring złodzieje je wycinają. Najlepsze, że niemal każdy mieszkający na osiedlu pod miastem albo miał wycięty katalizator albo zna kogoś komu wycięli. Gdybym złapał na gorącym uczynku i najebał takiemu w mordę, to pewnie ja byłbym oskarżonym, a gość by występował jako pokrzywdzony. W równoległym postępowaniu o usiłowanie kradzieży sąd pochyliłby się nad trudną sytuacją złodziejaszka i tego, że od kilku lat nie ma zatrudnienia [a po co ma mieć, 3-4 katalizatorki w msc starcza na libacje, zasiłki na żarcie, mieszkanie socjalne] i jakieś 3-4 gówniaki z konkubiną, których imion pewnie i tak nie zna.
To jest ten polski ład. Pracującego opodatkować i z jego podatków dawać takim ku..wom 500+.
Ostatnio postawiłem auto na badania i gdy chciałem odebrać mechanik mówi mi że nie przeszedł badań bo testu spalin nie przeszedł bo mam wycięty katalizator a w jego miejsce wspawaną rurę. Mówię mu że nie dam 2000zł za nowy katalizator do tego złomu a on że nawet więcej. Stoję myślę co tu zrobić a mechanik cichszym głosem do mnie mamy używki takie po 300-400zł. Myślę chyba wiem skąd. Dobra wspawuj.
Koledze z osiedla zajebali kata 2 miechy temu. Ma do mnie dzwonić jak zobaczy jakiegoś łepka próbującego zajebać kolejny. Łapiemy w maskach skurwysyna choćby i o 3 w nocy, stretchujemy nast. do bagażnika i do lasu na łamanie rąk i nóg plus ogólny wpierdol