Insaner napisał/a:
Nie rozumiem związku z tym co napisałem. Taki z Ciebie długodystansowiec, że zajmuje Ci to 8h? Po seksie idzie się do swoich łóżek - choćby i w jednym pokoju. Ty się chyba naczytałeś za dużo babskich gazet, albo masz jakieś dziwne wyobrażenia. Gniecenie się z kimkolwiek leżąc na krawędzi łóżka i walcząc o kołdrę nie jest ani fajne, ani romantyczne. Jak się kolejnego dnia idzie do pracy to człowiek chce się po 'ruchaniu' wyspać. Kiedyś zrozumiesz jak Ci się takowe przytrafi lub zacznie powtarzać częściej niż raz na rok, czy dwa
Sama bym tego lepiej nie ujęła. Otóż ja po seksie (i nie tylko po seksie, ale po każdym dniu) chcę mieć udaną noc i się wyspać, dlatego ja i mój facet śpimy osobno. To po pierwsze zdrowsze dla związku, zwłaszcza jak się razem mieszka, a po drugie zdrowsze dla nas obojga, bo jesteśmy wyspani i dzięki temu właśnie mamy ochotę na seks. Czasami jak ma się ochotę i weekend przed sobą, gdy nie trzeba się nigdzie zrywać ani śpieszyć, można sobie pozwolić na wspólne spanie, zawsze istnieje opcja, że w razie niewyspania jest czas, aby sobie strzelić drzemkę w ciągu dnia. Ale kuźwa kotłować się ze sobą na siłę każdej nocy, tylko po to żeby sobie udowodnić jak wspaniałą parą się jest - to nie ma sensu.