Przychodzi blondynka do spowiedzi i mówi:
-kłamałam, nie modliłam się i robiłam mężowi loda.
Ksiądz speszony co to znaczy 'robić loda' szuka w swojej książce z grzechami (jaką pokutę i za co). Patrzy pod L nie ma, pod "robienie" też nie.
Jeszcze bardziej speszony przeprosił blondynke i wyszedł na chwile do zachrystii. Patrzy a tam siedzi paru ministrantów spytał sie więc jednego z nich
-ej, nie wiesz co ksiądz daje za loda?
-mi snikersa...