Ciekawi mnie na jakiej podstawie mają pewność, żeby go tak obić. Kilkanaście lat temu jak jeszcze byłem szczylem z gimnazjum mój chrzestny (budowlaniec w okollicach 40) przyjechał do nas i rozkręcił imbę że znęcam się nad moją babcią a jego matką. Problem polegał na tym, że babcia już była wtedy mocno odklejona a ja w życiu jej nie uderzyłem ani kopnąłem. Wystarczyło wtedy żeby moich rodziców nie było a stryj rozniósł by mnie po całej chałupie. Mimo to musiałem się tłumaczyć z rzeczy która zadziała się tylko w głowie chorej kobiety.