Wysłany:
2013-04-30, 15:45
, ID:
2081873
9
Zgłoś
Filmik się zgadza. Tak to mniej-więcej wygląda. Kiedyś, w czasach szkolnych jeszcze, pojechałem do kumpla na działkę nad jeziorkiem. Słońce, woda, piwko, grill, dupy. Jednym słowem wakacje. No i przywiozłem ze sobą mnóstwo zioła. No i pewnego dnia na zewnątrz lało cały dzień więc się z kumplem zabunkrowaliśmy w domku i zaczęliśmy jarać i oglądać taki cykl dokumentalny "Podróże z dinozaurami". Jak zaczęliśmy było nas dwóch. Ja i mój kumpel. Pod koniec seansu (a kumpel miał całą serię na DVD więc trwało to prawie cały dzień) w małym domku gnieździło się jakieś 20-30 osób. Wszyscy zjarani. Wszyscy oglądają "Podróże z dinozaurami". Następnego dnia zamiast butelek po piwie wynosiliśmy z domku opakowania po chipsach i zupkach chińskich. I tu małe rozczarowanie drodzy sadole. Nikt nie żygał, nikt se łba nie rozpierdolił, nikt nie płakał, nikomu film się nie urwał, nikt nie skończył na wytrzeźwiałce. 100% chillout. Historyjka, gdyby wyciąć wątek o zielsku, wygląda jak rozrywki kółka różańcowego, ale kto jarał ten wie, a kto nie jarał ten nie wie ;P. Jedno wiem na pewno. Jeszcze nigdy w życiu nie zrobiłem sobie krzywdy ani nikomu w otoczeniu po jaraniu i nie widziałem żeby ktoś był agresywny albo stwarzał jakieś zagrożenie dla otoczenia po zielsku. Po alkoholu wiadomo, że jest różnie.
Pozdro dla napinaczy.