Niech zgadne: zagorzaly katolik, milosnik pis i koneser piwa z tesco?
Niech zgadne: pożyteczny lewacki idiota z systemem myślenia zerojedynkowym - jak coś nie jest czarne to musi być białe?
Ksiądz powiedział prawde, jak mały gówniak nie potrafi się nauczyć kilku zdań to jest porażka. Teraz od takich dzieci wymaga się coraz mniej (bezstresowe wychowanie) i nieważne czy to religia, matematyka czy historia. Kurwa, obecna młodzież jak już ma 3 zadania domowe zrobić to jest dramat i rumor jaki nauczyciel mógł tym biednym dzieciom tyle materiału zadać... Plecaki za ciężkie, program zbyt obszerny... Wymaga się dziś coraz mniej przez co wychowujemy takich nieudaczników.
I to jest bardziej przykre od księdza który się wkurwił.
A nie pomyślałeś o tym, że gówniaka po prostu zjadł stres i dlatego mu sie pomieszało i nie dopowiedział formułki do końca? A z ksiedza to zwykła kurwa która tylko liczy na kase?
Księżulek od siedmiu boleści. Przecież ten dzieciak to tylko 9 letni chłopiec.... Jako dziecko byłem głęboko wierzący. Byłem ministrantem, jeździłem na oazy, przez chwilę myślałem nawet o seminarium. Gdy dorosłem, zobaczyłem, że Boga nie ma, a Kościół Katolicki to jedna wielka zakłamana mafia ociekająca hipokryzją. Poza tym teraz księża to nie to samo, co lat 15-20 temu. Teraz są oni jak politycy, czy lekarze - nie idą do seminarium z powołania, tylko dla hajsu, by robić kariery. Do tego antykoncepcja, czy aborcja to grzech, ale tylko dlatego, że im więcej dzieci tym więcej chrztów, ślubów i pogrzebów, za który otrzymują oni hajs do własnej kieszeni. Ksiądz ma ciepło, ma podane jedzenie pod mordę, hajsu jak lodu i jeszcze ciepła i mokra cipka do zaruchania się znajdzie. Nie zapomnę, jak byłem ministrantem, jak kobiety w wieku 20-40 lat składały łapki do wikariusza. "Ja księdzu to, ja księdzu tamto", jedna mając męża wikariuszowi na oazie plecy olejkiem do opalania smarowała. Niektórzy zapomnieli, że ksiądz to nie Jezus, i nie składa się do niego łap, i nie całuje się go po dłoniach. Kościół Katolicki podobnie z resztą jak inne religie to narzędzie do sprawowania władzy i do indoktrynacji ciemnego, głupiego pospólstwa bez swojego zdania. To także maszynka do robienia pieniędzy. Czemu Kościół przed wiekami tak bardzo potępiał odkrywców i naukowców? Bo bał się prawdy i konkurencji. Co zrobi prosty chłop, jak się dowie, że ziemia nie jest płaska, ma więcej niż 4000 lat, a człowiek ma wspólnego przodka z małpą? Odwróci się od Kościoła, który twierdzi dokładnie inaczej. Dziś mamy samoloty, statki kosmiczne, nawet nędzarza stać na własny samochód. Odkryliśmy poszlaki istnienia życia na Marsie, stworzyliśmy Sztuczną Inteligencję, która niedługo będzie inteligentniejsza niż wszyscy mędrcy w historii istnienia ludzkości razem wzięci. Dokonujemy rzeczy, które jeszcze na początku XX wieku uważane byłyby za magię. Kiedyś list do Australii szedłby miesiące, dziś znając numer telefonu mogę połączyć się za pomocą pudełka ważącego ok 200 gram i rozmawiać z kimś stamtąd w czasie rzeczywistym. Nie potrzebujemy więc żadnego wirtualnego Pana, który nas stworzył i który nad nami czuwa. Skoro nad nami czuwa, czemu pozwala na okrucieństwa, chociażby na te z harda? W przeciągu 150 lat istnienia wysoko rozwiniętej cywilizacji opartej z początku na parze, potem zaś na prądzie elektrycznym i benzynie, dokonał się taki przełom w dziedzinie techniki, fizyki, chemii, astronomii, medycyny, zmienił się nam całkowicie sposób myślenia o naszej małej planecie, niebieskim pyłku z piasku i błota, zawieszonym w bezkresie Wszechświata, że nie potrzebujemy Boga. Wszelkie religie powinny zostać zdelegalizowane, rozwiązane, a jedyną pamiątką po nich powinny być pomniki, cmentarze, krzyże gdzieś na drzewach, i najstarsze kościoły / świątynie reprezentujące największe wartości historyczne i architektoniczne. Poprzerabiać je na puby, kawiarnie, budynki użyteczności publicznej, jak Haga Sophię, którą z kościoła przerobiono na meczet i jebać w pizdu wszelkie religie i wyznania, przez które są tylko wojny, płacz, cierpienie i kalectwo. Po co nam to? Religie od prehistorii dzielą ludzi zamiast ich łączyć. Odrzućmy je i zacznijmy działać razem ku wspólnemu dobru. Religia w kontekście mniejszej społeczności łączy ludzi, ale w kontekście globalnej populacji dzieli nas. Stąd są wojny religijne, zamachy bombowe, przeludnienie, choroby, ogólna ciemnota i głupota. Nie wierzę w Boga, ale jednocześnie nie robię nikomu krzywdy. Szanuję także ludzi wierzących w jakąkolwiek religię. Jeśli jakikolwiek Bóg istnieje, to na pewno nie w takiej postaci, w jakiej przedstawiają go święte księgi jakiejkolwiek religii. Ma na nas wyjebane, albo śmieje się z tego, co dzieje się na naszej planecie.
Księżulek od siedmiu boleści. Przecież ten dzieciak to tylko 9 letni chłopiec.... Jako dziecko byłem głęboko wierzący. Byłem ministrantem, jeździłem na oazy, przez chwilę myślałem nawet o seminarium. Gdy dorosłem, zobaczyłem, że Boga nie ma, a Kościół Katolicki to jedna wielka zakłamana mafia ociekająca hipokryzją. Poza tym teraz księża to nie to samo, co lat 15-20 temu. Teraz są oni jak politycy, czy lekarze - nie idą do seminarium z powołania, tylko dla hajsu, by robić kariery. Do tego antykoncepcja, czy aborcja to grzech, ale tylko dlatego, że im więcej dzieci tym więcej chrztów, ślubów i pogrzebów, za który otrzymują oni hajs do własnej kieszeni. Ksiądz ma ciepło, ma podane jedzenie pod mordę, hajsu jak lodu i jeszcze ciepła i mokra cipka do zaruchania się znajdzie. Nie zapomnę, jak byłem ministrantem, jak kobiety w wieku 20-40 lat składały łapki do wikariusza. "Ja księdzu to, ja księdzu tamto", jedna mając męża wikariuszowi na oazie plecy olejkiem do opalania smarowała. Niektórzy zapomnieli, że ksiądz to nie Jezus, i nie składa się do niego łap, i nie całuje się go po dłoniach. Kościół Katolicki podobnie z resztą jak inne religie to narzędzie do sprawowania władzy i do indoktrynacji ciemnego, głupiego pospólstwa bez swojego zdania. To także maszynka do robienia pieniędzy. Czemu Kościół przed wiekami tak bardzo potępiał odkrywców i naukowców? Bo bał się prawdy i konkurencji. Co zrobi prosty chłop, jak się dowie, że ziemia nie jest płaska, ma więcej niż 4000 lat, a człowiek ma wspólnego przodka z małpą? Odwróci się od Kościoła, który twierdzi dokładnie inaczej. Dziś mamy samoloty, statki kosmiczne, nawet nędzarza stać na własny samochód. Odkryliśmy poszlaki istnienia życia na Marsie, stworzyliśmy Sztuczną Inteligencję, która niedługo będzie inteligentniejsza niż wszyscy mędrcy w historii istnienia ludzkości razem wzięci. Dokonujemy rzeczy, które jeszcze na początku XX wieku uważane byłyby za magię. Kiedyś list do Australii szedłby miesiące, dziś znając numer telefonu mogę połączyć się za pomocą pudełka ważącego ok 200 gram i rozmawiać z kimś stamtąd w czasie rzeczywistym. Nie potrzebujemy więc żadnego wirtualnego Pana, który nas stworzył i który nad nami czuwa. Skoro nad nami czuwa, czemu pozwala na okrucieństwa, chociażby na te z harda? W przeciągu 150 lat istnienia wysoko rozwiniętej cywilizacji opartej z początku na parze, potem zaś na prądzie elektrycznym i benzynie, dokonał się taki przełom w dziedzinie techniki, fizyki, chemii, astronomii, medycyny, zmienił się nam całkowicie sposób myślenia o naszej małej planecie, niebieskim pyłku z piasku i błota, zawieszonym w bezkresie Wszechświata, że nie potrzebujemy Boga. Wszelkie religie powinny zostać zdelegalizowane, rozwiązane, a jedyną pamiątką po nich powinny być pomniki, cmentarze, krzyże gdzieś na drzewach, i najstarsze kościoły / świątynie reprezentujące największe wartości historyczne i architektoniczne. Poprzerabiać je na puby, kawiarnie, budynki użyteczności publicznej, jak Haga Sophię, którą z kościoła przerobiono na meczet i jebać w pizdu wszelkie religie i wyznania, przez które są tylko wojny, płacz, cierpienie i kalectwo. Po co nam to? Religie od prehistorii dzielą ludzi zamiast ich łączyć. Odrzućmy je i zacznijmy działać razem ku wspólnemu dobru. Religia w kontekście mniejszej społeczności łączy ludzi, ale w kontekście globalnej populacji dzieli nas. Stąd są wojny religijne, zamachy bombowe, przeludnienie, choroby, ogólna ciemnota i głupota. Nie wierzę w Boga, ale jednocześnie nie robię nikomu krzywdy. Szanuję także ludzi wierzących w jakąkolwiek religię. Jeśli jakikolwiek Bóg istnieje, to na pewno nie w takiej postaci, w jakiej przedstawiają go święte księgi jakiejkolwiek religii. Ma na nas wyjebane, albo śmieje się z tego, co dzieje się na naszej planecie.
Księżulek od siedmiu boleści. Przecież ten dzieciak to tylko 9 letni chłopiec.... Jako dziecko byłem głęboko wierzący. Byłem ministrantem, jeździłem na oazy, przez chwilę myślałem nawet o seminarium. Gdy dorosłem, zobaczyłem, że Boga nie ma, a Kościół Katolicki to jedna wielka zakłamana mafia ociekająca hipokryzją. Poza tym teraz księża to nie to samo, co lat 15-20 temu. Teraz są oni jak politycy, czy lekarze - nie idą do seminarium z powołania, tylko dla hajsu, by robić kariery. Do tego antykoncepcja, czy aborcja to grzech, ale tylko dlatego, że im więcej dzieci tym więcej chrztów, ślubów i pogrzebów, za który otrzymują oni hajs do własnej kieszeni. Ksiądz ma ciepło, ma podane jedzenie pod mordę, hajsu jak lodu i jeszcze ciepła i mokra cipka do zaruchania się znajdzie. Nie zapomnę, jak byłem ministrantem, jak kobiety w wieku 20-40 lat składały łapki do wikariusza. "Ja księdzu to, ja księdzu tamto", jedna mając męża wikariuszowi na oazie plecy olejkiem do opalania smarowała. Niektórzy zapomnieli, że ksiądz to nie Jezus, i nie składa się do niego łap, i nie całuje się go po dłoniach. Kościół Katolicki podobnie z resztą jak inne religie to narzędzie do sprawowania władzy i do indoktrynacji ciemnego, głupiego pospólstwa bez swojego zdania. To także maszynka do robienia pieniędzy. Czemu Kościół przed wiekami tak bardzo potępiał odkrywców i naukowców? Bo bał się prawdy i konkurencji. Co zrobi prosty chłop, jak się dowie, że ziemia nie jest płaska, ma więcej niż 4000 lat, a człowiek ma wspólnego przodka z małpą? Odwróci się od Kościoła, który twierdzi dokładnie inaczej. Dziś mamy samoloty, statki kosmiczne, nawet nędzarza stać na własny samochód. Odkryliśmy poszlaki istnienia życia na Marsie, stworzyliśmy Sztuczną Inteligencję, która niedługo będzie inteligentniejsza niż wszyscy mędrcy w historii istnienia ludzkości razem wzięci. Dokonujemy rzeczy, które jeszcze na początku XX wieku uważane byłyby za magię. Kiedyś list do Australii szedłby miesiące, dziś znając numer telefonu mogę połączyć się za pomocą pudełka ważącego ok 200 gram i rozmawiać z kimś stamtąd w czasie rzeczywistym. Nie potrzebujemy więc żadnego wirtualnego Pana, który nas stworzył i który nad nami czuwa. Skoro nad nami czuwa, czemu pozwala na okrucieństwa, chociażby na te z harda? W przeciągu 150 lat istnienia wysoko rozwiniętej cywilizacji opartej z początku na parze, potem zaś na prądzie elektrycznym i benzynie, dokonał się taki przełom w dziedzinie techniki, fizyki, chemii, astronomii, medycyny, zmienił się nam całkowicie sposób myślenia o naszej małej planecie, niebieskim pyłku z piasku i błota, zawieszonym w bezkresie Wszechświata, że nie potrzebujemy Boga. Wszelkie religie powinny zostać zdelegalizowane, rozwiązane, a jedyną pamiątką po nich powinny być pomniki, cmentarze, krzyże gdzieś na drzewach, i najstarsze kościoły / świątynie reprezentujące największe wartości historyczne i architektoniczne. Poprzerabiać je na puby, kawiarnie, budynki użyteczności publicznej, jak Haga Sophię, którą z kościoła przerobiono na meczet i jebać w pizdu wszelkie religie i wyznania, przez które są tylko wojny, płacz, cierpienie i kalectwo. Po co nam to? Religie od prehistorii dzielą ludzi zamiast ich łączyć. Odrzućmy je i zacznijmy działać razem ku wspólnemu dobru. Religia w kontekście mniejszej społeczności łączy ludzi, ale w kontekście globalnej populacji dzieli nas. Stąd są wojny religijne, zamachy bombowe, przeludnienie, choroby, ogólna ciemnota i głupota. Nie wierzę w Boga, ale jednocześnie nie robię nikomu krzywdy. Szanuję także ludzi wierzących w jakąkolwiek religię. Jeśli jakikolwiek Bóg istnieje, to na pewno nie w takiej postaci, w jakiej przedstawiają go święte księgi jakiejkolwiek religii. Ma na nas wyjebane, albo śmieje się z tego, co dzieje się na naszej planecie.
Kurwa, ateiści-psudointelektualści.
Zdaje się wam że jak coś tam coś tam kojarzycie z Darwina i coś tam z teorii wielkiego wybuchu, to już jesteście mądrzejsi od tych co wierzą w Boga.
Jedno nie wyklucza drugiego.
I jeszcze to oklepane: Ja jestem ateistą, ale/bo, jakby ta deklaracja dodawała wam +20 ptk do IQ.
Małe, zakompleksione chujki z was nie ateiści.
Cały problem wojen religijnych, prześladować i ciemnoty było spowodowane przez ludzi którzy wykorzystywali religie do realizowania własnych celów.
Możnaby i takich jak wy (pożal się boże ateistów) zaliczyć do takiej sekty, w końcu sami mówicie: kościoły zamknąć, księży zwolnić albo do pierdla.
Czym się różnicie od tych szmatogłowych zjebów z pasami szachida?
A tam pierdolisz, zjadł go stres.
Jak ja miałem problemy z matmą w podstawówce i nauczycielka stwierdziła że jestem pewnie jakiś niedorozwinięty, to mój ojciec kazał mi siedzieć i się z nim uczyć aż zrozumiałem. Jak zaczynałem ściemniać że już nie mogę to mnie orzeźwiał pakując łeb pod zimną wodę i z powrotem do nauki, ciekawe że jakoś mi ta ułomność przeszła i nigdy mniej niż 4 nie dostałem. Problemem jest to że wychowujemy dzisiejsze dzieci na pizdy. I tyle.