Wysłany:
2017-09-07, 22:09
, ID:
5021160
21
Zgłoś
Najcieżej opanowac srake 50/100 metrow od domu, kiedys popoludniu najadlem się jabłek czy brzoskwini , juz nie pamietam.. i poszedłem grac w pilke z kumplami na boisko zlokalizowane ok 800 metrow od domu! (To bylo przed zamachami na WTC w 2001 roku, kiedy jeszcze dzieciaki nie mialy telefonow z netem, nie bylo facebooka etc-piekne czasy) jako że po kilku godzinach intensywnej gry,ogolnie sportu zaczoł bolec brzuszek, postanowilem ze zawijam żagle i ide do chaty (byłem pieszo chodz zazwyczaj na boisko jezdzilem rowerem) .. Po przejsciu 400m juz wiedzialem ze bede srał wodą ... ale szedlem dalej... kazde nastepne 100 m to juz byla typowa walka by nie obesrac sie w spodnie...jednak kiedy pracuja nogi , gównu jest jakby szybciej na zewnątrz! .. Ostatnie 200 metrow , moj mózg jakby przeczuwal ulge po oddaniu tego bagna, zaczol wbrew mej woli popuszczac zwieracze... ale jeszcze walczylem! do klopa zostaly mi doslownie 20m (ok. 5 sekund normalnego chodu) .. Sciągłem spodnie a tam sama zolto-brązowa woda ... wysralem sie tujkach przed domem( ale juz wewnątrz w podworku posesji) obsralem przy okazji tez bo jako ze znajdowala sie tam rzadka ciecz, czesc poleciala po nogach! pamietam do dzis, - mysle ze gdybym zrobil to w miejscu publicznym , a psy by to widzialy, odmowilbym przyjecia mandatu, w sądzie bym wygrał , bo potrzeby fizjologiczne czasami zdarzaja sie w miejscach w ktorych ciezko o klozet! Dlatego ja tego chlopaka z filmiku rozumiem !