Rems napisał/a:
normalny szanujący się mechanik takiego gówna nie wypuściłby na ulicę.. tylko Pan Heniu bez honoru zrobi to za jakieś grosze i skrzynkę taniego wina. Ciekawe ile ludzi ta pijacka kurwa ma na sumieniu.
Nie pierdol - choć zdecydowanie nie pochwalam tego typu akcji, to dobrze (podkreślam - dobrze, zgodnie ze sztuką) wykonana nie ma praktycznie wpływu na bezpieczeństwo. Pomijam kwestię wyłażenia po czasie rudej z miejsc gdzie było spawane, bo w cynowanie przy zwykłych dupowozach, to się raczej nie bawią (jednak dobrze zabezpieczone nawet pastą do spawów, też prędko nie skoroduje). Znam przypadki, że taka naprawa nie została wykryta przy pomiarach punktów bazowych nadwozia i podwozia, a dopiero za kilka lat, po dzwonie, przy jak się okazywało kolejnej naprawie.
Tak jak pisze
ramzei - pierwszy lepszy Heniu poległby już przy wycince "chorych" elementów, nie mówiąc już o tym co dalej.
Dla mnie najbardziej przejebane w tego typu sytuacjach jest to, że klient płaci jak za pełnowartościowe auto, które nie było rozjebane (przynajmniej do tego stopnia, bo w ogóle nie rozbitych, to ze świecą szukać).