Wysłany:
2014-08-31, 20:44
, ID:
3454163
35
Zgłoś
Mam blok pełen... specyficznych ludzi. Nie mają wykupionych miejsc parkingowych i zawsze muszą się dowalić, są takie dwie "piekielne" rodzinki. Jedni mają swoje ulubione miejsce i zawsze coś odwalą. Kiedyś odwiózł mnie chłopak i nieopacznie stanął na świętym kawałku parkingu. Jeszcze chwilę rozmawialiśmy, aż nadjechali oni. Stanęli naprzeciwko nas, maską do maski i patrzyli na nas jakby chcieli nas zabić. To było dość osobliwe, więc szybko się pożegnałam i zaczęłam iść w stronę domu, a chłopak zaczął wycofywać. Wtedy oni podjechali od razu ten kawałek do przodu, aż stanęli na miejscu, które jeszcze chwilę wcześniej zajmowaliśmy, a potem szczęśliwi wysiedli.
Innym razem czekali na mnie przy śmietniku żeby powiedzieć, że pierwszy ogólny kontener jest dla starszych pań, a ja mam wyrzucać do tego obok. Kontenery niczym się nie różnią. Mojej babci z kolei powiedzieli, żeby też wyrzucała do tego drugiego, a przecież jest starszą osobą. I weź tu zrozum ludzi...