Ja sram na całe te ekonormy, oszczędności energii czy czyste spaliny. W Chinach płyną rzeki czerwone (mimo, że nazywa się Żółta
) od ścieków, Amerykanie montują w samochodach pięciolitrowe, odprężone, mogące zrobić pół miliona kilometrów silniki (zamiast "nowoczesnych" popierdułek 1.2 TSI, które nie wytrzymują 70000km.) a na nasze fabryki i elektrownie zakłada się kagańce dotyczące emisji CO2. Albo będą wszyscy to respektować, albo nikt.
PS. Po parę kilo betonu do nóżek i na zwiedzanie dna wysłać.