Dziś rano, oddając się rutynowej czynności każdego z nas doszły mnie jakże niespotykane refleksje kiedy spojrzałem na rolkę papieru toaletowego. Papier był biały, miękki i były na nim porysowane jakieś niebieskie motylki i tutaj rodzą się moje przypuszczenia:
Producenci papieru chyba mają jakieś skłonności sadystyczne, albo robią kroki w kierunku sadola bo wyobraźcie sobie, podcieracie tyłek i jednocześnie mieszacie te motylki z gównem, a one nie mogą nic zrobić i zdychają w tej rurze zmieszane z szambem.
Swoją drogą mogą taki zrobić z budynkiem sejmu, ciapatymi, ewentualnie samym tuskiem itp.
tak wiem, zryta bania musi być żeby coś takiego naszło do głowy.
Producenci papieru chyba mają jakieś skłonności sadystyczne, albo robią kroki w kierunku sadola bo wyobraźcie sobie, podcieracie tyłek i jednocześnie mieszacie te motylki z gównem, a one nie mogą nic zrobić i zdychają w tej rurze zmieszane z szambem.
Swoją drogą mogą taki zrobić z budynkiem sejmu, ciapatymi, ewentualnie samym tuskiem itp.
tak wiem, zryta bania musi być żeby coś takiego naszło do głowy.