W Brazylii myślę, że by się sprawdziły ładunki wybuchowe w samochodzie, który został skradziony właścicielowi. Ktoś chce zapierdolić Ci furę? Ok. Niech wsiada.
Po przejechanych 20 metrach wciskasz guziczek w małym pilocie i wypierdalasz złodzieja na orbitę okołoziemską.
A koszta zniszczenia samochodu zwraca Ci ubezpieczyciel. Policja zadowolona, bo jednego śmiecia mniej. Ty zadowolony, bo karma wróciła z prędkością światła. Jedynie ubezpieczyciel może coś tam psioczyć, ale najważniejsze, że jednego brązowolicego złodzieja i prawdopodobnie mordercy mniej.