Wysłany:
2016-03-10, 20:35
, ID:
4474134
4
Zgłoś
To mi przypomina historie z moich okolic.
Generalnie mieszkala niedaleko mnie mala, pokarana przez los dziewczynka. Nazwijmy ją "Ilona". Ilona od urodzenia byla niewidoma, zawsze byla sama, nie miala przyjaciol, ale nie przejmowala sie tym zbytnio. Byla otwarta, pogodna i wesola dziewczynka.
Gdy Ilona zaczela dorastac, zapragnela miec zwierzatko. Jak prawie kazde dorastajace dziecko, zazyczyla sobie miec pieska. W jej wyobrazeniu Rottweiler byl idealny - w marzeniach byl jej najlepszym przyjacielem gdy tylko ktos ja zaczepial, ukochany towarzysz zawsze stawal w jej obronie. Czulaby sie dzieki niemu bardziej pewna siebie, niezalezna i dojrzala.
Tak wiec pewnego dnia stalo sie! prawdziwy cud! Byc moze to sprawa Boga, ktory chcial wynagrodzic jej utracone lata kalectwa. Tak wiec Ilonka pewnego poranka znalazla porzuconego pieska w swoim ogrodku. Nie wiadomo kto go tam podrzucil, byc moze anonimowy darczynca wiedzial o marzeniach malej dziewczynki.
Lata mijaly, ale nasz piesek nie rosl, nie szczekal, a gdy Ilonka tylko polozyla go na podlodze, zawsze tylko ruszal lapkami, mial je bardzo krótkie. Ilona uznala to za cudowny znak - tez ma niepelnosprawnego przyjaciela, teraz mogli sie przyjaznic jeszcze bardziej.
Ukochany pupil naszej Ilonki w koncu zaszedl w ciaze i urodzil kolejne male Rottweilerki. Bylo ich w sumie szesc. Malutkie pieski, w dotyku przypominaly aksamit, ale Ilonka mimo przykrosci zdawala sobie sprawe, ze nie da rady trzymac w domu kolejnej partii pieskow, juz jeden przytwarzal dostatecznie duzo klopotow jej rodzicom.
Sasiedzi nie chcieli przygarnac, schronisko odmowilo. Ilonka wystawila wiec pieski na allegro. Troskliwa mama pomagala zorganizowac aukcje, kochany Ojciec robili zdjecia malym pupilom, odpisywal na maile.
Pierwsza aukcja minela bez skutkow, druga rowniez. Przy trzeciej nasza mala bohaterka obnizyla cene o polowe, ale klientow tez nie bylo widac. Moze dlatego, ze wielkimi literami Ilonka koniecznie prosila, zeby na ukcji widnial napis - "Rottweilery nie szczekaja i calymi dniami siedza w kuwecie" - chciala dobrze, uczciwie informujac potencjalnego klienta z czym ma sie zmierzyc.
Po paru miesiacach wychwywania malych pieskow, stwierdzila ze odda je za darmo, wystawila je na OLX za syboliczna złotowke. Bez odzewu. Jedynym akcent w calej sprawie byl jeden odebrany telefon przez Ilonke - "jaja sobie pani robii?!". Rodzice milczeli, pocieszali ze moze w koncu ktos je przygarnie, ze malymi na pewno ktos sie zaintersuje.
Tylko, ze Ilonka jako jedyna nie wiedziala ze choduje krety XD