TB303 napisał/a:
Jak trzeba mieć nasrane w pustym łbie, by napisać coś takiego?
Zarówno zwierzeta jak i dzieci mają to do siebie, że można powiedzieć są "niewinne" . Pewne zachowania są wpisane w naturę - między innymi to, że ani zwierzę, ani dwuletnie dziecko nie wie, że stanie na parapecie jest niebezpieczne, albo że świeczką można się poparzyć.
Dorośli to nieco inna bajka - w teorii powinni sobie zdawać sprawę z kwestii przyczyna - skutek , przez co w wielu - bardzo wielu przypadkach jest to po prostu to, że sami się o kalectwo, czy zgon prosili. A nawet jeśli nie - praktycznie nie ma dorosłych, którzy nie mieliby niczego za uszami. A tego jaki ktoś był nie sposob sie dowiedziec.
Kiedyś pewien facet opowiedział mi, że kiedyś zdarzyło mu sie potracic rowerzyste - śmiertelnie. Praktyczna wina była po stronie kierowcy, jednak ze względu na to, że rowerzysta był pijany - konsekwencji nie poniosł. Najlepsze było zakończenie całej sytuacji - do kierowcy przyjechała matka i żona rowerzysty. Oddać za naprawe samochodu, bo "chociaż w ten sposób mogą się odwdzięczyć". I własnie - jakim ścierwem ów rowerzysta musiał byc, żeby jego własna matka serdecznie dziękowała za zgon swojego syna?