Ten kot jest większy od tego psa. Jakby się poczuł zagrożony to raz by machnął łapą i kundel by uciekał z zakrwawionym pyskiem. Jedyne przed czym go ta dziewczynka uratowała, to wkurwiające szczekanie
PS: Koty wiejskie w ogóle są bardziej zadziorne. Jak byłem na wsi to był taki kot, Micek, postrach całej wsi. Przyjechała jakaś ekipa myśliwych z psem. - "Lisy goni, widzę że macie kota to może lepiej go zamknę?" - "Nie, nie trzeba, nic się nie stanie". Okazało się, że jednak trzeba, bo nie minęło kilka minut a pies z wywieszonym językiem spierdalał przed kotem po całej posesji