i właśnie dlatego chciałbym żeby aborcja była legalna.
Matka która nie jest w stanie unieść takiego ciężaru bo:
a) "modne mamy na dzielni będą odwracać głowy"
b) SETKI innych powodów, od zagrożenia życia przez ciążę po zwyczajne nie chcianie dziecka (żadna metoda antykoncepcji oprócz nie uprawiania seksu nie działa w 100%)
dokonuje aborcji.
Matka która jest na tyle silna i zaparta w sobie że chce podjąć się takiego wyzwania jakim jest wychowywanie chorego dziecka:
a) rodzi chore dziecko
b) rodzi zdrowe dziecko które jest chciane (no bo kto na planowanym dziecku dokonuje aborcji?! Chyba że mówimy o tej późniejszej. (patrz Kasia i Madzia
)
Nie wiem czemu ludzie przeciwni aborcji wychodzą z założenia że jej wprowadzenie spowoduje skrobanki przeprowadzane przez 12latki na ulicy łyżką do butów, wszyscy zachowują się wręcz histerycznie. Wprowadzenie aborcji to nie jej PRZYMUS. To tak jak z marihuaną- jej legalizacja nie oznacza że zaraz każdy na siłe będzie musiał kopcić, wstrzykiwać sobie w mózg zmielone łodygi i jeść zupe ze skruszonych lufek. Ktoś zaraz powie: zaraz zaraz, Ty piszesz o narkotykach a tu chodzi o ŻYCIE LUDZKIE!
Owszem, ale dla Ciebie ten zarodek to człowiek. Dla mnie to nadal zarodek. A argumenty "ciekawe czy Ty byś chciał być wyskrobany" są idiotyczne. Bo skąd niby bym o tym wiedział?