W lutym jak leciałem do Eindhoven (tak chwalę się), to też przy lądowaniu tak wiało że najpierw lewą stroną lądował a potem prawą. Nie powiem, kupka w majtkach była. I mimo, że jestem pasjonatem latania (tak, teraz też się chwalę, że latam), to przed powrotnym lotem troszku się bałem