Ja tam podziwiam tych wszytkich zapierdalaczy w klapkach/adikach/jeansach. Sam mam szlifiere i glebe na niej gryzłem nie raz, w większości przypadków z własnej głupoty na torze
Złamałem obojczyk bo się przy 120-140km/h wyjebałem, kombinezon ledwo draśnięty. Ostatnio wywaliłem się na torze w Pszczółkach, to po prostu się podniosłem, otrzepałem, wsiadłem na moto i zjechałem na parking... pominę fakt, że potłukłem prawe jajo i następnego dnia na sor jechałem z jajem wielkości szklanki xD ale kombinezon znów, niemal nietknięty. Dla mnie choćby był upał +35 stopni, to jak idę na moto to pełne kombi jest obowiązkowe.