I dobrze, powinno pozajebywać wszystkich to może byłby spokój. Nie ma kurwa nic gorszego niż turyści, zwłaszcza ci polscy nad bałtykiem. Przyjadą i dziadują. Jak jest słońce to idą na plażę, a potem do pokoju wynajmowanego od jakiegoś tubylca żeby nawpierdalać się parówek i chleba z pasztetem. Gorzej jak słońca nie ma, wtedy wylegną na chodniki i się szlajają w tę i z powrotem. Normalny człowiek chce sobie pójść do sklepu 500m od domu i kurwa idzie pół godziny w jedną stonę, bo jebane bydło łazi nie mając kasy kurwa żeby sobie nawet kupić gacie na jednym z tych pchlich stoisk, dzięki którym okolica wygląda jak wietnamska wioska. I jeszcze kurwa te zgraje studentów europeistyki i licealistów, którzy zatrzymali się w rozwoju na gimnazjum. Najebie się taki najtańszą gorzałą, którą przywiezie ze sobą, bo na ceny nad morzem po prostu go nie stać, a potem odpierdala maniane, a rano wszystko zasrane i zarzygane, nie wspominając o tym, że człowiek nie raz musi takiemu przypierdolić jak gnój szuka zaczepki. Całość ratują tylko puszczalskie szmaty, trzeba tylko trochę zainwestować w driny i niebieskie durexy żeby czegoś nie załapać z tego rezerwuaru broni biologicznej.