O ile nie zaczną strzelać pierwsi,
nikt do nich nie strzela.
To by było o wiele za proste dla tych pajaców.
Zlejemy tego miłośnika czarnuchów na śmierć,
a ja osobiście wykastruje tego asfalta.
Cholera,
nic kurwa przez to nie widzę.

- Jesteśmy gotowi czy co?
- Poczekajcie, pierdolę się z otworami na oczy.
Jasna cholera... tylko to pogorszyłem.
- Kto zrobił to cholerne gówno?
- Żona Willarda
- To zróbcie sobie sami swoje cholerne maski.
- Słuchaj, nikt nie mówi, że nie doceniają tego co Jenny zrobiła.
- Jeżeli wszystko co miałbym zrobić to wycięcie dziury w worku, to zrobiłbym to lepiej niż to.
- A co z tobą Robert? Widzisz coś?
- Nie za dobrze. To znaczy - jeżeli nie ruszam głową to widzę ciebie całkiem dobrze... mniej więcej.

- Ale kiedy zaczynam jechać, to worek zaczyna się przesuwać i jadę na ślepo.

Cholera
Własnie popsułem swój.

Ma ktoś z was dodatkowy worek?
- Nie. Nikt nie zabrał dodatkowego worka.

Tylko pytam.

-Czy musimy je nosić kiedy jedziemy?
Oczywiście, że tak!
Jeśli nie ubierzecie worków jak będziecie jechać to mija się to z celem.

- Nic nie widzę w tym jebanym worku! Nie mogę oddychać w tym jebanym worku! Nie mogę jechać w tym jebanym worku
- Pierdolcie się wszyscy! Wracam do domu!
- Patrzyłem jak moja żona przez cały dzień robiła trzydzieści worków dla was niewdzięcznych sukinsynów.

- I wszystko co słyszę to krytykowanie, krytykowanie, krytykowanie.

- Od teraz nie pytajcie mnie ani mojej żony o nic!
- Dobra, nie zapominajmy po co tu jesteśmy. Mamy czarnucha-zabójce za tym wzgórzem i musimy zrobić z niego przykład.

- Dobra jestem zmieszany. W workach czy bez?
- Myślę, że wszyscy myślimy, że worki to był fajny pomysł.

- Ale bez pokazywania palcami, mogły być lepiej zrobione.

Więc co powiecie na: teraz bez worków, ale następnym razem zrobimy worki prawidłowo i wtedy pojedziemy w pełnym rynsztunku.

- Zaraz. Nie powiedziałem "żadnych worków".

- Ale nikt nic nie widzi.

- Więc?
- Więc byłoby miło widzieć.

- Niech to szlag! To jest rajd! Ja nie widzę, wy nie widzicie, i co z tego?
Jedyne co się liczy to czy jebany koń widzi. To jest rajd!