Robiłem kiedyś z Pudzianem,
a właściwie to nie z nim tylko obok...robiliśmy na stadionie dziesięciolecia, miałem szczeke obok niego. Ja sprzedawałem majtki i skarpetki ,a Mariusz kurtki i płaszcze ze skaju .
Wiadomo jak było na stadionie...Biedni Warszawiacy przychodzili tam kupować i choć było tanio to zawsze chcieli się targować i zbijać cenę... Mariusz nie miał smykałki do interesów , ludzie to wykorzystywali i łatwo się z nim targowali, robili w wała , bo tez zbyt dobrze nie rachował. W efekcie sprzedawał towar taniej niż sam musiał płacić. Skajowe kurtki brał od producenta na krechę i kiedy po paru miesiącach okazało się że narobił sobie długu i musiał dołożyć sporo jagiełły do interesu to po prostu oszalał.. zaczął roz...dalać wszystkie szczeki dookoła , rzucał chińczykami na lewo i prawo , wrzeszczał z wściekłością :Już nigdy tanio skory nie sprzedam" Przyjechały służby i zawinęły go w kaftan , dostał parę zastrzyków na otumanienie ..pamiętam jak go pakowali do karetki , ze spuszczona głowa mamrotał pod nosem : "tanio skory nie sprzedam....tanio skory nie sprzedam.
Tutaj o wyważonej diecie Pudziana: youtube.com/watch?v=2bujDAG8nDM 3:04 diety nie stosuję żadnej, jem wszystko na co mam ochotę, czasami dodaję witamin, nie mam żadnej diety, nigdy nie robiłem
Pływa, skacze, biega, dlatego ma jakieś ciało a nie nieforemny kloc.
(tak, jestem takim koksem, że nawet taki sam ręcznik co Pudzian na siłkę noszę!)