Kiedyś moja kuzynka będąc dzieckiem włożyła swojemu psu rasy bokser klucz do dupy. Pies wył jak opętany, ale nikogo nie ugryzł. Weterynarz musiał mu wyjmować ten klucz pod narkozą. To się nazywa wychowanie psa.
Dwie możliwości tutaj widzę. Chciałem zaznaczyć, że mam psa.
1. Na tresurę, bo stanowi zagrożenie dla innych.
2. Uspać chuja, bo jak swojego potrafi ugryźć to co dopiero zrobi innym.
Mój pies jest dużym psem, labrador i dałbym sobie rękę i nogę ujebać, że nie dziabnie nikogo z rodziny, choćby nie wiem co mu robili oczywiście w granicach zdrowego rozsądku. Tyle.
Labrador z natury jest spokojny i ufny.Jak by mu jaja palili rozgrzanym prętem to i tak by wylizał ci mordę
Labrador potrafi dziabnąc, wystarczy włożyć reke jak je cos. Ostatnio moj labrador sie oszczenił, jak ona jadła karme i mały chciał tez troche zjeść to mu chapneła pyskiem koło głowy/delikatnie musneła. Ale to fakt, labradora bardzo ciezko wyprowadzic z równowagi.