srednio co drugi dzien mam taka sytuacje i jezdze z wideorejestratorem. moge wrzucac takie rzeczy jezeli to na glowna ma trafiac 0.o zajebal bym calego sadola takim gownem.
Weź wrzuć taki filmik jak Cię już ktoś jebnie, tylko nie hamuj i nie trąb jak ta pizda, mrygając długimi. Przyjeb na luzie, w końcu nie Ty płacisz. Jak zobaczę nagranie to leżysz mi bańkę.
Pewnie, a potem w warsztacie wynajdą, że uszkodzone to i tamto, auto musi stać 3 tygodnie. Rzeczoznawca z ubezpieczalni kręci jak może, żeby szmalu musiał wydać jak najmniej, bo jeden xenon to koszt 8 tys, a potem i tak koszty doubezpieczenia pokrywasz ze swojej kieszeni. Bank w którym masz leasing już tylko ostrzy ząbki na odszkodowanie z utraty wartości handlowej pojazdu mimo, że to ty będziesz go sprzedawać. A, no i masz szczęście jak ktoś ci łaskawie zaoferuje auto zastępcze, i to wszystko oczywiście jak nie jesteś sprawcą kolizji, ale chuj, wal śmiało.
Fajnie się tak pierdoli jak się codziennie jeździ autobusem, nie? Z doświadczenia wiem, że lepiej hamować póki można puścić dwie kurwy pod nosem i obtrąbić gościa niż przechodzić przez ten cały cyrk.
Przykre musi być życie słoika który jeździ samochodem należącym do banku.
Wpada laweta, odwozi twoja furę do serwisu. Bierzesz naprawę bezgotówkową. W tym czasie dostajesz furę zastępczą. Jak nie z serwisu to z wypożyczalni, która potem sama się procesuje z ubezpieczycielem. Ma on wypłacić im hajs za wypożyczona furę, o standardzie niegorszym niż Twoja, w terminie od wypadku do odbioru naprawionego auta. Robi to na podstawie dostarczonych przez Ciebie dokumentów.