jak można z tobą dyskutować skoro twoja pierwsza odpowiedź na inny wpis ma na celu zdyskredytowanie autora tego wpisu zamiast udowodnienie mu że nie ma racji. cytuję "
To po co w ogóle się odzywasz, skoro nie chcesz dyskutować, a tylko wyrazić sympatie/antypatię? Nie rozumiesz jakiegoś terminu?: zapytaj się o znaczenie, czy sprawdź w googlach; one <te terminy> nie są po to, by utrudnić przekaz, a by go ułatwić. Bo czy nie łatwiej użyć jednego słowa, zamiast dwóch zdań? Jeśli więc chcesz coś ustalić - dyskutuj, jeśli nie - zamilcz. W przeciwnym wypadku zrobi się nam z tej wymiany zdań, walka na inwektywy.
A dlaczego ta teza jest taka kontrowersyjna bo nie ma jej w podręczniku do historii ??? O Katyniu też nie było do 89r. W pomieszczeniu stoi osoba nagle gaśnie światło to znaczy że tam nikogo już nie ma. Tak interpretuje twoje wypowiedzi. To że się o czymś nie mówi to nie znaczy że tego nie było.Historia to nauka nieco innej natury, niż nauki szczegółowe o faktach. Owszem, podważam twój sposób dochodzenia do tych tez - nie jednak by wykazać, że poza samą matematyką, człowiek nie jest w stanie dojść do żadnej absolutnej prawdy o świecie (co jest oczywiście prawdą), ale by przekonać cię, byś nie przedstawiał tezy ledwie prawdopodobnej (tzn. nie pewnej), jako prawdziwą. I to nie z byle powodów - przez takie przekazywanie historii, armia dyletantów wyrabia sobie pogląd o pewności swojej wiedzy... Z tego zaś te żałosne bitwy na lepszość poglądów.
Twoja teza jest nieco kontrowersyjna - stąd też razi pewność, z jaką ją wypowiedziałeś. A zdaje się na zdrowy rozum, że ktoś taki jak Hitler, czyli genialny manipulator, tak łatwo sam zmanipulować by się nie dał... Jednak jest zupełnie niemożliwe, by zbadać stosunki obydwu przywódców. Dlatego też systematyzując ten chaos rzeczywistości, jak ładnie to nazwałeś, winniśmy się ograniczyć do suchych faktów, by uniknąć półprawd historycznych, czy też w ogóle upolitycznienia samej historii (jak komuniści wychwalają Gierka za rzekomy cud gospodarczy, czy jak skrajni liberałowie, którzy nie pamiętają o powszechnej głodówce najniższych warstw społecznych europy przełomu wieków XIX i XX - oni właśnie próbują interpretować historię tak, by była ona potwierdzeniem słuszności ich poglądów gospodarczo-światopoglądowych).