Wysłany:
2010-05-17, 17:33
, ID:
271686
2
Zgłoś
Nie kurwa rozumiem. Samochod w nich przypierdolil, ale sadzac po ujeciu on trzymal dziecko na rekach przed wypadkiem, musial trzymac, bo watpie, iz mlodego tak szybko wyjalby z wozka, a jak wozek, to i mlody chodzic nie potrafil zapewne, wiec blyskawiczne podniesienie do gory tez nie wchodzi w gre. Nie ujmujac niczego odwadze tego pana, mial to dziecko puscic i spierdalac? Mimo mojego podziwu dla niego, moim zdaniem news jednak troche podkolorowany odnosnie tego "bohaterstwa".