No dobra, ale o co chodzi z tym co na końcu dostaje? Tam jest każdy na każdego czy o co chodzi?
Raz widziałem dużą bójkę na starówce. Kilkunastu chłopa. Jeden typ oprawiał już leżącego pacana. Podbiegł jakiś kolo i znokautował agresora. Pacan wstał i znokautował swojego wybawcę. Do dziś się zastanawiam co tam zaszło.
Też łaziłem w takich klimatach
Czasem wpadałem sam do jakiejś speluny ponapierdalać się z miejscowymi. Uwielbiałem ten wzrok kilkunastu typa, z których każdy bał się wyjść ze mną na solo. Ludziom od razu włączał się strach, bo nie wiedzieli o co kaman... Czasem wygrywałem, czasem nie, ale najczęściej to nie chcieli awantury i stawiali piwo
Kurwa, sam się dziwię, że jeszcze żyję