Czy ktoś jest w stanie powiedzieć o co chodzi? Małpa oczekiwała zapłaty w gotówce, a rura jej powiedziała, że już zapłaciła przez apkę? Znam ENG, ale te kurwy murykańskie tak seplenią, że nie idzie nic zrozumieć...
Gdy pracując jako listonosz nie otrzymywałem napiwku w postaci końcówki doręczanej kwoty (głupie 0,38 PLN), tylko musiałem wydłubywać do ostatniego miedziaczka z kabzy, to już potem zawsze w skrzynce było awizo. Niech sknera zapierdala na pocztę sam, skoro mu się nie podoba, że mimo śmiesznej pensji i ciężkiej pracy przynoszę przesyłki z uśmiechem na pysku.
Płacenie w aplikacji...
No jasne, że należy się napiwek za dostawę, czy miłą obsługę! Gdy pracując jako listonosz nie otrzymywałem napiwku w postaci końcówki doręczanej kwoty (głupie 0,38 PLN), tylko musiałem wydłubywać do ostatniego miedziaczka z kabzy, to już potem zawsze w skrzynce było awizo. .
Gdy pracując jako listonosz nie otrzymywałem napiwku w postaci końcówki doręczanej kwoty (głupie 0,38 PLN), tylko musiałem wydłubywać do ostatniego miedziaczka z kabzy, to już potem zawsze w skrzynce było awizo. Niech sknera zapierdala na pocztę sam, skoro mu się nie podoba, że mimo śmiesznej pensji i ciężkiej pracy przynoszę przesyłki z uśmiechem na pysku.
Płacenie w aplikacji...
No jasne, że należy się napiwek za dostawę, czy miłą obsługę! Gdy pracując jako listonosz nie otrzymywałem napiwku w postaci końcówki doręczanej kwoty (głupie 0,38 PLN), tylko musiałem wydłubywać do ostatniego miedziaczka z kabzy, to już potem zawsze w skrzynce było awizo. Niech sknera zapierdala na pocztę sam, skoro mu się nie podoba, że mimo śmiesznej pensji i ciężkiej pracy przynoszę przesyłki z uśmiechem na pysku.
Dzisiaj napiwek jest jakąś egzotyką, bo wszyscy mają problem z gotówką i wolą zamiast tego mieć problem z bankiem i skarbówką.
Niesłychanie rzadko, ale tym razem zgadzam się z małpiatką. Za zapłacenie z góry jakimiś wirtualnymi walutami, to można najwyżej oczekiwać, że zamówienie zostanie pozostawione przed furtką/wejściem na posesję i dostawca też coś tam kliknie w aplikacji. Niczego więcej nie można oczekiwać.
Płacić z góry, to sobie można jak ma się jeszcze to niewinne 11 lat i nic się nie wie o życiu. Mądrzy ludzie płacą po usłudze/dostawie towaru. U fryzjera, w restauracji, w taksówce, w piekarni, w pubie, na stacji benzynowej, u dentysty...
Jeśli kontrahent nie jest pewny, czy mu nie uciekniemy z pieniędzmi po wykonanej robocie, to dopuszczalna jest zaliczka.
A płacenie z góry jest dla frajerów i kropka!
Od lat widzę, jak się wmawia ludziom, że konto w banku jest cool, że płacenie kartą jest fajne, że bankomaty są zawsze i wszędzie i mogą wszystko.
A wy, jebane lenie, zamiast uważać na matmie, to fjuty rysowaliście w zeszytach i teraz wstyd, że reszty nie potraficie ogarnąć, którą mają wam wydać?
Każdy dzisiaj z jebaną kartą łazi i jeszcze jest szczęśliwy, że ma ograniczony dostęp do swoich pieniędzy, które oddał jakimś obcym ludziom na mocy papierka, który niczego mu nie gwarantuje! Zamiast samemu zgromadzić kapitał i zacząć nim obracać, albo ulokować go w czymś, co jest odporne na fanaberie polityków, to każdy wali kasę na konto, żeby banki sobie tym obracały. No gratulacje! Weźcie sobie jeszcze do tego kredyt, żeby dostać pieniądze, które tracą na wartości tak szybko, że nie zdołacie go spłacić własną pracą! Dług publiczny zapierdala! Brawo, zjeby!
Śmiejcie się ze mnie, ale dożyjemy czasów, gdzie będziemy żreć z ziemi, jak zwierzęta.
Płacenie w aplikacji...
No jasne, że należy się napiwek....
.....Dług publiczny zapierdala! Brawo, zjeby!
Śmiejcie się ze mnie, ale dożyjemy czasów, gdzie będziemy żreć z ziemi, jak zwierzęta.
Jeżeli musisz żebrać o napiwek, to znaczy, że masz chujowego szefa/pracę. Ja napiwków nigdy nie daję, bo z jakiej kurwa racji? Ktoś ma pracę i jego obowiązkiem jest ją rzetelnie wykonywać, nawet bez dodatkowej kasy. Jak musisz "dorabiać" napiwkami to kurwa zmień pracę na lepiej płatną.
Próbujesz mi powiedzieć że powinienem komuś dawać napiwek za to że ten ktoś wykonuje swoją pracę którą dobrowolnie wybrał i na dodatek ma za to płacone ? To że wybrałeś robote jako listonosz i miałeś komuś wydać 38 groszy to był Twój jebany obowiązek lol
Na początku piszesz, że pracowałeś jako listonosz. Słowo klucz PRACOWAŁEŚ więc otrzymywałeś wynagrodzenie. To, że zapierdalałeś za najniższą krajową i liczyłeś na dodatkowe "premie" nikogo nie obchodzi, ponieważ mogłeś znaleźć inną pracę, lepiej płatną albo ubiegać się u pracodawcy o podwyżkę. Wtedy twoje problemy, które dalej rozpisałeś same by zniknęły bez robienia z siebie ofiary i żebrania od ludzi paru groszy. A co do dalszej wypowiedzi o płatnościach przed, po, kartą, gotówką - proszę... nie wpierdalaj się ludziom do portfela bo to nie twoje pieniądze, tylko kogoś i niech każdy robi sobie z nimi co chce, czy to wirtualne czy fizyczne.
ty jestes jakis uposledzony, nie chce to niech nie pracuje, te apki doliczaja same na produktach + kazdy kto pracowal w glovo wie ze za sama dostawe jest hajs
no debil
Gdybyście pracowali w normalnej pracy, a nie w corpo, to wiedzielibyście, że wszędzie indziej miłe nastawienie oraz uczynność to nie jest żaden obowiązek pracowniczy i za to płaci się ekstra. Bez faktury, paragonu, skarbówki i żony.
Nie wiem gdzie to przeczytałeś, ale o żebraniu nie było w moim poście ani słowa.
Pracując jako listonosz nie miałem żadnego obowiązku dostarczania przekazów pieniężnych, bo te przekazy nie są ubezpieczone, i jeśli zgubisz, albo pomylisz, to leci z pensji. Jeśli np domofon był zepsuty, albo na posesji znajdował się pies, to mogłem z automatu nie doręczać.
Nawet, jakbym był tam prezesem, to bez napiwku nie miałbyś do ręki. Nie o pieniądze tu chodzi.
W sumie to nie wiemy co to za appka i czy jest w niej tak, jak mówisz. Może masz rację. Wtedy reakcja asfalcicy jest naganna. Może jednak nie.
Ci, którzy zrozumieli z mojego posta, że 0,38 PLN to jest kwota o którą się walczy z kimkolwiek - pierdolnijcie się we łby!
Dawanie napiwków to bardzo miły obyczaj, który kiedyś był powszechny i nikogo wręczającemu taki napiwek nie interesowało to, czy pensja aby się zgadza. Gdy jestem w restauracji, to zawsze zostawiam napiwek, choć zdarzało mi się jadać w miejscach, gdzie kelner zarabiał więcej ode mnie! To jest gest, a nie, kurwa, "druga wypłata", pierdolone cebulaki! Mówi się "reszty nie trzeba", żeby gość nie musiał się fatygować do nas po raz kolejny z jakąś końcówką! Tak samo nie biorę nigdy miedziaków, które dostaję jako resztę w sklepie! To chuj, nie moc nabywcza! Nic za to nie kupisz! Wam się wydaje, że za powtarzanie "grosika będę dłużna" przez cały dzień, to ta kasjerka potem sobie 0,7 kupuje? Albo tipsy? Kurwa! To nic nie ma wartości nabywczej! To jest złom mosiężny i jeśli ktoś komuś każde za nim dłubać w kieszeni do ostatniego paprocha, to jest zwyczajnym chujem!
Gdybyście pracowali w normalnej pracy, a nie w corpo, to wiedzielibyście, że wszędzie indziej miłe nastawienie oraz uczynność to nie jest żaden obowiązek pracowniczy i za to płaci się ekstra. Bez faktury, paragonu, skarbówki i żony.