Sesja trwa, to i jakieś zerówki już są. Poszedłem z kolegą na przedtermin i zdaliśmy i stwierdziliśmy, że trzeba to oblać. Mieliśmy iść na piwo do jakiegoś pub’u na rynku, ale kolega jeszcze wcześniej był u znajomych na wódce. W sumie to przyszedł w stanie wskazującym na niezdolność do niektórych czynności życiowych i do tego cały był wypryskany jakimiś perfumami. Prawdopodobnie był to jakiś zakład. Nie chciał do końca powiedzieć co się stało, ale to było chyba coś z serii „ nie masz jaj żeby to zrobić”. Mimo większego wstawienia i tak chciał się napić. Poszedł do baru i zamówił. Przy barze siedziały 3 dziewczyny. 2 całkiem ruchable, ale ta ostatnia to była tak zajebiście gruba, że nawet Bill Gates nie wypłaciłby się za odsysanie tłuszczu. Kiedy tylko podszedł do baru i dziewczyny wyczuły zapach perfum, to ta gruba powiedziała, kierując swój wzrok na kolegę „Co tak śmierdzi”. Jemu trochę zajęło przeanalizowanie sytuacji i kiedy już ją zmierzył wzrokiem to odpowiedział :”Wiesz co tak pachnie? To strach, bo boję się, że mnie wpierdolisz w całości”. Wziął piwa i odszedł od baru. Miny tej grubej nigdy nie zapomnę