Wysłany:
2014-07-01, 23:24
, ID:
3328746
27
Zgłoś
Podczas wtorkowego meczu deblowego kobiet na wimbledońskim korcie doszło do przedziwnych, dramatycznych zdarzeń. Występująca w parze ze swoją siostrą Venus, Serena Williams zaprezentowała dramatyczną dyspozycję, zupełnie nieadekwatną do umiejętności tej niezwykle utalentowanej zawodniczki. Nie chodzi nawet o to, że grała źle. Amerykanka nie była w stanie w żaden sposób wykonać żadnego elementu.
Siostry Williams mierzyły się w drugiej rundzie gry podwójnej z parą niemiecko-szwajcarską Kristina Barrois / Stefanie Voegele. Serena wyszła na kort w stanie zupełnego nieprzygotowania do gry. Miała problem z kozłowaniem piłki przed wykonaniem serwisu, a gdy już ją podrzucała, nie potrafiła w nią trafić. Po trzech kolejnych podwójnych błędach serwisowych, Amerykanka, wraz z siostrą, skreczowała. Jako oficjalny powód przerwania spotkania podano infekcję wirusową.
W internecie pojawiły się liczne komentarze sugerujące, że 32-letnia legenda tenisa wyszła na kort pod wpływem alkoholu, leków lub narkotyków. Podobnego zdania była nawet komentująca mecz dla amerykańskiej stacji ESPN Pam Shriver, była gwiazda tenisa. - Wygląda to tak, jakby wzięła coś co czyni ją zamotaną, zdezorientowaną. Nie może nawet wyprostować się i uderzyć piłki - powiedziała Oczywiście powodów takiego, żenującego stanu rzeczy, mogło być wiele, niemniej jednak trudno, by nie wzbudził on podobnych wątpliwości. W pewnym momencie Amerykanka zakryła twarz dłońmi i zaczęła płakać.
Jak informuje "Washington Post", powodem złej dyspozycji Williams mogło być niepowodzenie w miłości. Tenisistka wydała oświadczenie, w którym to potwierdziła. - Mam złamane serce i nie jestem w stanie kontynuować turnieju. Myślałam, że będę w stanie grać dalej, ponieważ bardzo chciałam to zrobić, ale ta pluskwa zabrała wszystko, co we mnie najlepsze - tak ustosunkowała się do sytuacji.
Amerykanka wcześniej odpadła również z turnieju singlowego. W 2013 roku wygrała 11 turniejów, w tym dwa wielkoszlemowe. Mimo londyńskiego niepowodzenia, wciąż jest numerem jeden w rankingu WTA.