Drugi rok mieszkam na pradze, właśnie w okolicach Placu Szembeka. Jedyna bójka jaką widziałam, to kiedy wracając z uczelni zajechałam do Universamu przy wiatraku i tuż obok wejścia dwie "laski" się lały. Ciepło było, dupy na wierzchu, a faceci stali obok i jak prawdziwi mężczyźni pilnowali torebek, soczyście dopingując. "Do parteru sukę!", "tak jak cię uczyłem!". Widok uroczy, z rozczuleniem wracam do niego wspomnieniami, kiedy słyszę o groźnej pradze
Tak, wiem, mordują się również. Po prostu wychodzę z założenia, że nie jest tu tak łatwo dostać wpierdol za friko, (ani nawet za złotówki) jak to wszyscy opowiadają
CHYBA
EDIT: I uprzedzając komentarze, zgadzam się. Prawdopodobnie facetowi łatwiej jest zgarnąć wpierdol niż kobiecie.