Wysłany:
2013-03-06, 5:53
, ID:
1913943
Zgłoś
Pierwszych dniach czerwca kpt. ?Szary? (Mieczysław Pazderski) skoncentrował trzy oddziały NSZ, około 300 żołnierzy, nieźle uzbrojonych w broń strzelecką i maszynową, parę ckm-ów i kilka rkm-ów. Zgrupowanie czuło się bezpiecznie, maszerowało dniami, rekwirowało miejscowej ludności żywność, konie i podwody. Dla dozbrojenia się w broń ciężką ?Szary? podjął fatalną w skutkach decyzję napadu na lokalne i słabo strzeżone radzieckie lotnisko polowe. Wyznaczony do tego oddział, przebrany w mundury WP, bez trudu opanował lotnisko; dwóch pojmanych lotników uśmiercono strzałami w tył głowy (w tej wojnie jeńców nie brano), jedyny tam samolot Ił-2 spalono po wymontowaniu działek i karabinów z amunicją. Bez komentarza.
PRZEKRÓJ z 24-30 CZERWCA 1945: 6 czerwca banda „Sokoła”, należąca do grupy NSZ napadła na wieś Wierzchowiny w powiecie Krasnostawskim i urządziła krwawy pogrom ludności. Dla zmylenia czujności mieszkańców bandyci przystroili się w kwiaty i ogłosili, że przybywają z frontu., Rozkwaterowali się we wsi, po czym w każdej zagrodzie rozpoczęli systematyczną rzeź. Wymordowano okrutnie w ciągu 2 godzin 194 mieszkańców w tym 65 dzieci w wieku do lat 11 i 3 starców ponad lat 80. W Łodzi odbyła się manifestacja na znak protestu społeczeństwa przeciw zbrodniom w Wierzchowinach?..
12.02.1944 r. W miejscowości Wólka Bodzechowska w płomieniach budynku, w którym się bronili, zginęło 14 partyzantów z oddziału AL im. Józefa Sowińskiego. Wziętemu do niewoli zastępcy dowódcy oddziału Bolesławowi Konarskiemu „Król” w czasie tortur wydłubano oczy, obcięto nos i uszy. Zbrodni tej dokonał oddział NSZ „Białe Barwy” Konrada Suwalskiego „Cecha” i Tomasza Wójcika „Tarzan”.
2.02.1946 r. „Rycerze” „Burego” (wszyscy członkowie jego grupy nosili ryngrafy z MB Częstochowską) spacyfikowali wsie: Koncowizna (Zanie, Szpaki (pow. bielski) ipow. Białystok) – zamordowano 32 osoby strzelając do nich lub żywcem wrzucając do płonących zabudowań. Ofiary to Białorusini. 24 Osoby odniosły „tylko” rany.
29.01.1946 r. Oddział „Burego” spędza mieszkańców wsi Zaleszczany do domu Dymitra Sacharczenko i dom podpala – spłonęło 14 osób, w tym 7 dzieci.
8.09.1944 r. Koło wsi Rząbiec, pow. Włoszczowa, Brygada Świętokrzyska NSZ dowodzona przez „Bohuna” okrążyła oddział AL im. Bartosza Głowackiego, dowodzony przez Tadeusza Grochola i towarzyszący mu oddział partyzantów radzieckich. W wyniku walki zginęło 15, a rozstrzelano wziętych do niewoli 74 radzieckich partyzantów i 10 polskich skoczków spadochronowych – w tym rannych.
Wreszcie NSZ-NZW mają na sumieniu m.in. masakrę 400 Ukraińców
w Piskorowicach
Bohater podhala, OGIEŃ.
Odsłonięcie pomnika ?Ognia? w Zakopanem. W uroczystości tej uczestniczył prezydent Lech Kaczyński. Kleczka capo safe.
Grupa ,,Ognia?? stoma się podstawą, na tore stworzono jeden z pierwszych oddziałów partyzanckich Armii Krajowej na Podhalu.IPN Usprawiedliwia mordy dokonywane na Żydach i Słowakach: W swoich odezwach ?Ogień? ostrzegał wszystkich konfidentów i ludzi pełniących w UB kierownicze stanowiska w celu tępienia prawdziwych Polaków, że będą na każdym kroku wieszani i strzelani, nie patrząc na ich pochodzenie, a ich dobytek zostanie skonfiskowany na rzecz oddziałów partyzanckich. Dlatego też wielokrotnie działalność jego oddziałów wymierzona była zarówno w osoby narodowości polskiej jak i pochodzenia niemieckiego, słowackiego i żydowskiego. W odniesieniu do tych ostatnich Józef Kuraś postulował przeprowadzenie akcji wysiedlenia Żydów z Podhala
W proteście przeciwko fałszowaniu historii przez IPN i chronieniu zbrodniarzy członkowie Światowego Związku Żołnierzy AK w Nowym Targu postanowili powołać Stowarzyszenie Pamięci im. 1 Pułku Strzelców Podhalańskich AK. To właśnie żołnierzy tego pułku ?Ogień? prześladował. Zebrali wiele relacji i dokumentów świadczących o tym, że ?Ogień? i jego ludzie dopuszczali się m.in. zbrodni przeciwko ludzkości i zbrodni komunistycznych w rozumieniu ustawy z dnia 18 grudnia 1998 r. o Instytucie Pamięci Narodowej.
W lutym 1946 r. ?ogniowcy? zastrzelili w Krościenku Franciszka Kołodziejskiego, w czasie wojny członka Rady Głównej Opiekuńczej, a po wojnie członka odradzającego się Kółka Rolniczego.
21 września 1946 r. ludzie ?Ognia? powiesili na słupie telegraficznym Jana Klamerusa, sekretarza przedwojennego Stronnictwa Ludowego w Krościenku i bliskiego współpracownika Wincentego Witosa. Klamerus zginął dlatego, że bez pytania ?Ognia? o zgodę odradzał Stronnictwo Ludowe i sfinansował zakup zboża dla rolników z okolic Krościenka. Został powieszony zbyt nisko. Stojąc na palcach, ratował się przed uduszeniem, więc ?ogniowcy? dobili go strzałem z karabinu. Kacwin był jednym z tych, którzy Klamerusa odcinali od stryczka.
W pierwszych dniach maja 1946 r. ludzie ?Ognia? w okolicach Krościenka zamordowali Jana Wąchałę ps. ?Łazik?. ?Łazik? miał doprowadzić do granicy z Czechosłowacją grupę 18 Żydów, którzy uratowali się z obozów koncentracyjnych. Potem ?ogniowcy? napadli na Żydów i 11 z nich zabili. Zamordowani zostali strzałami z ręcznego karabinu maszynowego. Znane jest nazwisko człowieka, który strzelał. Dokumenty Ognia były zdeponowane w komendzie pow. W Nowym Saczu..
Zachował się notatnik ?Ognia?. Józef Kuraś przypisał sobie o jedną ofiarę więcej. Wspomniał o pieniądzach, jakie zrabował. Zdarzenie opisał tak: Witaj majowa jutrzenko. W nocy samochód z Żydami. 12. Mieli być przeprowadzeni przez granicę. 50 tysięcy. Przed Krościenkiem do rowu. Salci krzyczała: Panie Ogień! Taką pan nieładną demokrację robi. Ucięto język.
Akowcy mają znacznie dłuższą listę mordów, których dopuścił się ?Ogień? lub jego ludzie, bynajmniej nie na ?czerwonych?. Legendarnemu dowódcy IV batalionu 1 PSP AK kpt. Julianowi Zapale ps. ?Lampart? zabili brata, gdyż ten odmówił wydania całej broni zamelinowanej przez AK. ?Ogniowcom? przypisują także śmierć por. Williama Beinbrinka, członka załogi amerykańskiego liberatora zestrzelonego nad Podhalem. Cała załoga wyskoczyła ze spadochronami. 9 lotników wylądowało w rejonie kontrolowanym przez żołnierzy 1 PSP AK i wszyscy wojnę przeżyli. Beinbrink wylądował niedaleko obozowiska ?Ognia? i słuch po nim zaginął. Żołnierz AK Józef Kmiecik ps. ?Góral? (żyje) wspomina: Nieoficjalnie były doniesienia, że w czasie lądowania jeden z ludzi ?Ognia? będąc na czujce wziął lądującego spadochroniarza za Niemca i zranił go, a potem go dobił, po czym zwłoki porucznika Beinbrinka zostały zwleczone z miejsca zastrzelenia i porzucone w zaroślach, gdzie reszty dokonały dzikie zwierzęta.
Sprawiedliwości od lat bezskutecznie domaga się ksiądz Władysław Zarębczan, któremu na rozkaz ?Ognia? wymordowano 6 krewnych, mieszkańców Gronkowa. ?Ogień? rozkazał zamordować innego księdza, proboszcza z tegoż Gronkowa Wiktora Błotko. Ten rozkaz nie został wykonany.
Akowcy zebrali relacje o wielu ohydnych zbrodniach. O powieszeniu na słupie telefonicznym kobiety w siódmym miesiącu ciąży, którą wcześniej torturowano i przetrącono jej kręgosłup-druga ?Ogień? usiłował zgwałcić. Ponieważ się broniła, strzelił jej więc prosto w pierś. Kobieta żyje do dziś. Miała wtedy 20 lat?.17.04.1945 r. Józef Kuraś „Ogień” zamordował swoich niedawnych współpracowników POW UBP w Nowym Targu – Jana Gadomskiego, Władysława Reichla, Jana Kosztyłę, Juliusza Burzyńskiego.29.02.1946 r. Oddział „Ognia” morduje w Zakopanem przedwojennego prezesa GOPR, więźnia Auschwitz Józefa Oppenheima. 21.04.1946 r. W Wolksmundzie, miejscu urodzin „Ognia”, jego oddział zatrzymał samochód z 5 byłymi więźniami obozów koncentracyjnych narodowości żydowskiej i wszystkich zamordował.
30.04.1946 r. Oddział „Ognia” uprowadził z sanatorium przeciwgruźliczego w Rabce siedmioro dzieci i opiekunkę narodowości żydowskiej i zamordował ich w rejonie Waksmundu
Wileńska Brygada NZW wycofała się w rejon Bielska Podlaskiego do zamieszkanej przez ludność prawosławną wsi Zaleszany. Po południu 29 stycznia wezwano mieszkańców wsi – rzekomo na zebranie – do domu Dymitra Sacharczuka. Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Białymstoku opisała to tak:
„Po zgromadzeniu w tym domu mieszkańców wywołano na zewnątrz Piotra Demianiuka – 16-letniego syna sołtysa Łukasza Demianiuka oraz mieszkańca sąsiedniej wsi Suchowolce – Aleksandra Zielinko. Na podwórku obaj zostali zastrzeleni. Do domu, gdzie zgromadzono mieszkańców, wszedł »oficer – dowódca«, którym najpewniej był R. Rajs »Bury«. Po oddaniu strzału z pistoletu do góry, co uciszyło zebranych, oznajmił im, że przestaną istnieć, a wieś zostanie spalona. Po opuszczeniu pomieszczenia przez dowódcę drzwi zostały zamknięte. Następnie podpalono słomianą strzechę. Płonący budynek obstawiła część uzbrojonych członków oddziału. Mieszkańcy podjęli próbę ucieczki z domu przez drzwi i okna znajdujące się z jego drugiej strony, »od podwórza«. Pilnujący tego wyjścia żołnierze nie strzelali bezpośrednio do uciekających, oddając strzały ponad nimi. W tym czasie inni członkowie oddziału przystąpili do podpalania pozostałych zabudowań we wsi.
Nie wszyscy mieszkańcy udali się na zebranie. Do osób, które pozostały i dopiero wskutek rozprzestrzenienia się ognia usiłowały uciekać z domów, strzelano. Osoby, które zginęły w Zaleszanach, byli to wyłącznie ci, którzy nie poszli na zebranie. Gdy został podpalony dom Niczyporuków,to zginęła cała ich rodzina: Jan, jego żona Natalia i dwoje ich dzieci. Według świadka Aleksandra D. »Rodzina ta nie poszła na zebranie, bo nie mieli w czym, byli biedni, nie mieli nawet butów«. Z rodziny Nikity Niczyporuka zginęła jego żona Maria i troje dzieci: Piotr, Michał, Aleksy. Wymieniona Maria Niczyporuk zmarła w następstwie postrzału lub poparzeń w szpitalu. Córka Marii Niczyporuk zeznała, że »matka nie poszła na zebranie, bo nie chciała zostawić samych dzieci, a ponadto obawiała się, że na zebraniu będą wywozić na roboty«. Spaleniu uległa córka Bazyla i Tatiany Leończuków – nieochrzczone, 7-dniowe dziecko, gdyż matka zostawiła je w domu, będąc przekonana, iż niezwłocznie wróci z zebrania (zeznanie Piotra L.). Podczas ucieczki ze swojego płonącego domu został zastrzelony Grzegorz Leończuk wraz z dwójką małych dzieci: Konstantym w wieku 3 lat i 6-miesięcznym Sergiuszem). Jeszcze przed podpaleniem wsi zastrzelono Fiodora Sacharczuka za odmowę wydania owsa dla koni. Zginął też 41-letni Stefan Weremczuk”.
To był dopiero początek zbrodniczego rajdu. 31 stycznia w lesie koło wsi Puchały Stare oddział „Burego” rozstrzelał 30 furmanów – wyłącznie prawosławnych (Polaków katolików egzekucja ominęła). Najmłodszy miał 17 lat, najstarszy – 56. Ciała zamordowanych złożono do dołów po ziemiankach, przysypano ziemią, na którą położono gałęzie.
1 lutego „Bury” przydzielił dowódcom pododdziałów nowe zadanie – pacyfikację zamieszkanych głównie przez ludność prawosławną wsi Zanie, Szpaki i Końcowizna.
Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Białymstoku ustaliła:
„W dniu 2 lutego 1946 r. plutony wyruszyły w kierunku poszczególnych wsi. Pierwszy pluton pod dowództwem »Wiarusa« wyruszył do wsi Szpaki, drugi pluton pod dowództwem »Bitnego« udał się do Zań, natomiast trzeci pluton pod dowództwem »Leszka« – do Końcowizny. Plutonowi »Leszka« towarzyszyło dowództwo.
W godzinach wieczornych do wsi Szpaki wkroczył pluton pod dowództwem »Wiarusa«. Żołnierze zaczęli podpalać zabudowania i strzelać do mieszkańców. Śmierć od kul lub w płomieniach oraz od odniesionych od tego ran poniosło 7 osób. Zostali zastrzeleni: Filipczuk Paweł (47 lat), Kłoczko Wasyl (58 lat), Szeszko Dionizy (50 lat), Szeszko Jan (45 lat), Szeszko Jan (21 lat). W jednym z domów dokonano gwałtu na kobiecie.Wymieniona poddała się napastnikom, gdyż wcześniej Maria Pietruczuk (18 lat), która stawiała opór napastnikom, została postrzelona w okolicy klatki piersiowej i pleców. Zmarła w wyniku odniesionych ran w dniu 6.02.1946 r. w szpitalu w Bielsku. Zostali też postrzeleni Teofil Bałło i Michał Rudczuk oraz Antoni Szeszko, który ranny w głowę zmarł w szpitalu. Nadzwyczajna komisja powołana przez Powiatową Radę Narodową w Bielsku Podlaskim w dniu 3 lutego 1946 r. spisała straty materialne i odnalazła na miejscu ulotkę wzywającą ludność białoruską do opuszczenia wsi w ciągu 14 dni.
Drugi pluton, dowodzony przez »Bitnego«, po przybyciu do Zań zajął następujące pozycje. Z jednej strony wieś została otoczona przez drużynę »Gołębia«, a z drugiej – przez drużynę »Szczygła«. Trzecia drużyna pod dowództwem »Ładunka« weszła do wsi, gdzie zaczęto podpalać poszczególne zabudowania. Nie podkładano ognia pod domy należące do osób wyznania katolickiego, jak też nie podpalano zabudowań tych prawosławnych, którzy zamieszkiwali w bezpośrednim pobliżu gospodarstw należących do rodzin katolickich (według zeznań świadków wówczas w Zaniach mieszkały 4 rodziny katolickie). Mieszkańców, którzy usiłowali wydostać się z płonących domów, zapędzano z powrotem lub strzelano do ludzi wybiegających z palących się budynków i próbujących uciec ze wsi. Przed oddaniem strzałów niektórych mieszkańców pytano o narodowość i wyznanie.
W oparciu o dokumenty i zeznania świadków przesłuchanych w sprawie należy przyjąć, że podczas pacyfikacji wsi zginęły 24 osoby. Nadto rany postrzałowe odniosło 8 mieszkańców.
W protokole specjalnej komisji z Bielska Podlaskiego zapisano, że wśród zgliszczy znaleziono broń: jeden pistolet maszynowy oraz amunicję.
W dniu 2 lutego 1946 r. została również zaatakowana wieś Końcowizna. Ataku dokonał trzeci pluton pod dowództwem »Leszka«. Świadkowie wydarzeń w Końcowiźnie podają, że wówczas zamieszkiwało wieś około60 osób wyznania prawosławnego. W tym dniu około godziny 18 część oddziału przeszła do wsi przez lód na rzece Narwi i zaczęła podpalać strzechy domów, stodół oraz strzelać do ludności. Mieszkańcy wsi uciekli i nikt nie zginął”.
a jest tego więcej