Dzisiaj dla was, Was, młodzieży obojętne co zeżrecie.
Ważne by waliło.
Nawet nie wiesz co to narkotyki.
Raczej się także nie dowiesz.
Synek, jak dawałem jazzu pierwszy raz, to Ty jeszcze równowagę na nocniku łapałeś. Ale fakt, masz rację - za moich czasów nie było gówna typu dopalacze, czy te "syntetyki" o których wspomniałeś, które jak widać robią dobry pasztet pod kopułą. W mojej młodości dostępna była tylko hera, koka, feta, koks i palenie - nic więcej. Towar był klasyczny, dobry, bezpieczny i byle kto go nie był w stanie kupić, nie licząc jakiegoś pokątnego handlu zioła dla małolatów.. I druga Twoja racja: nie wiem jak działają obecne narkotyki i się nie dowiem. Zdrowie już nie te...