Po pierwsze, chłopaki nie naćpali się Acodinem, a dekstrometorfanem, nie można naćpać się pudełkiem z tabletek. DXM dostępny jest w ogromnej ilości preparatów na polskim rynku, tylko w dwóch w postaci bez miksu z inną substancją.
Ja kiedyś po 60 (900mg dekstrometorfanu w postaci bromowodorku
) miałem wyjęty dzień z życia. Zacząłem, jadąc pociągiem o godzinie około czwartej rano - pierwsza paczka. Zajechałem na miejsce, miałem spędzić tam jeden dzień, zjadłem drugą... Cały dzień leżałem w łóżku, byłem odcięty od świata perspektywa widzenia zmniejszyła się do średnicy 20cm, a kiedy poszedłem do łazienki na sztywnych nogach i zobaczyłem swoją sparaliżowaną twarz w lustrze... Cholera, nie pamiętam co wtedy pomyślałem, ale było to jakieś jazgocące ćmienie niedowierzania z głębi mózgu. Miałem na twarzy maskę, jakkolwiek nie chciałem zmienić swojego diabelnego (tak, właśnie) wyrazu twarzy i pustego spojrzenia, nie dało się. Pamiętam, że nalałem wannę zimnej wody, wszedłem do niej, by po chwili wyjść i nago przerobotować do łóżka. Około 18 zacząłem odzyskiwać świadomość, a do ranka następnego dnia czułem się jak pijany, błędnik tak szwankował, że koniec.
Mam za sobą wieeele przeżartego DXM. Wniosek: Jeden z najbardziej psychodelicznych narkotyków. Nie chodzi o stricte psychodeliczne aspekty, typu halucynacje (chociaż, pojawiają się, w dawkach powyżej 600mg w końcowej fazie, zejściu, głównie zmiana perspektywy widzenia, "rybie oczko", "lupa", widzenie przedmiotów innymi, niż są w rzeczywistości, "spływająca czerń" w ciemnych pomieszczeniach i tak dalej). DXM zmienia świadomość. Myśli się od zupełnie innej strony, czujesz bliskość wszystkiego i wszystkich. Widzisz, myślisz po prostu inaczej, to niepojęte i nie do opisania. Oprócz typowo fizycznych rzeczy, psychika robi nam ogromny psikus.
Nie uzależnia fizycznie, toteż nie jest polecany osobom słabym (mnie). Można się wpieprzyć i ciężko później wyjść. Sporo mnie to nauczyło, od dawna już przestałem. W pewnym sensie nawet rozwinęło sposób postrzegania świata, widzę kilka analogii między działaniem narkotyków różnej maści, a, na przykład, odmiennymi stanami świadomości. Wszystko jest z sobą powiązane. Nieprzypadkowo chyba szyszynka, podczas snu, produkuje w naszym mózgu czyste DMT?
I jeszcze jedno. Nie w tak młodym wieku, bez ukształtowanego, podstawowego kręgosłupa moralnego, bo wam się popierdoli na starcie i będzie skrzywienie do końca świata
Ave.