psotna_cipka napisał/a:
I nawzajem
O kurwa, co ja z siebie wysrałem
. Pamietam tylko, że coś wczoraj klepałem na sadolu, byłem pijany, z resztą jak większość tutaj. Sory, nie no, aż takiego hardkoru to Ci nie życzę
. Owszem, niech ten rok będzie dla Ciebie bardziej chujowy od zeszłego, ale nie aż tak
. Poza tym w moc życzeń nie wierzę, dają tyle, co modlitwa, czyli nic i tego raka nie bierz do siebie
. Testoviron bawiąc się w jutuby 4 lata krzyczał dziesiątki razy, że jeśli Bóg istnieje to by udowodnić swoją obecność, niech sprawi, żeby Testo zachorował i umarł na raka. A żyje do dziś i ma się świetnie
. Życie jest takie, że jeden będzie dbał o siebie, ćwiczył, nie jadł gówien, dbał o linię, nie pił, nie palił i zdechnie na raka, w takich cierpieniach jak opisałem powyżej. Z kolei drugi będzie chlał pół litra wódy dziennie, jarał 4 paki uraińskich szlugów dziennie z tytoniu rosnącego koło Czarnobyla, będzie ważył 130 kilo, żarł najgorsze śmieci po jakich koza by się porzygała i dożyje 80-tki we względnym zdrowiu. By nabawić się pewnego raka musiałabyś myć ręce w benzenie lub toluenie, albo babrać się w smole która notabene w/w związki zawiera. To gówno powoduje raka skóry i jest tak silnie rakotwórcze, że prace z benzenem i toluenem już naziści zakazali swoim naukowcom. No i jeszcze genetyka wpływa na raka tak, że co byś nie robiła to i tak umrzesz. A tak poza tym kto ma umrzeć na raka ten umrze. Tak więc nie bierz tego do siebie, życzę Ci umiarkowanie chujowego roku i by Twoja psotna cipka zawsze była wilgotna i gotowa na przyjęcie męskiej pały , kto wie, może kiedyś i mojej
.