Górnik roku.... Ten film obiegł internet 2, 3 lata temu. A ja nie lubiłem tego telefonu. OIgólnie telefon jako telefon był spoko, ale nie miał w ogóle pamięci na SMSy. To, co się mieściło w skrzynce odbiorczej, zapisane było na karcie SIM. 20-25 SMSów i trzeba było kasować. A ja nie lubię codziennie kasować SMSów. Są takie, które trzeba było, albo chciało się zatrzymać. Poza tym wytrzymałość 3310 to mit, a w 2000-20001 roku były telefony wyprzedzające 3310 o lata świetlne, i nie mówię tu o pierwszych smartfonach, które były dużo bardziej funkcjonalne od wszystkiego, co było na rynku. Siemens SL45 wciągał, przeżuwał i wysrywał 3310 na starcie. Był od niej mniejszy, lżejszy, miał odtwarzacz MP3, właściciwe nieskończony dyktafon, WAP, Javę, irdę, czytnik kart MMC i był 5x od Nokii ładniejszy. I to wszystko pod koniec 2000 roku. Fakt, był to telefon biznesowy, 3310 była adresowana "do ludu", ale ze względu na markę SL45 szybko staniał i był dostępny właściwie w takiej samej kwocie co 3310. Nigdy nie zapomnę, jak zainstalowałem w Javie odtwarzacz filmów. Działał on tak, że odtwarzał specjalnie spreparowany plik wideo, który nagrywało się z ekranu PCta. Blik był konwertowany w odcienie szarości rozumiane przez SLkę. Gdy wrzuciłem kilka pornosów, mina ludzi w klasie była bezcenna
. Raz, że to było porno i nawet coś było widać, dwa, w dobie Alcateli, czarno-białych Motoroli, Mitsubishi z wyciąganymi antenami, o ile ktoś w klasie miał telefon, żaden telefon nie potrafił tego, co mój. I jeszcze była kacja, że kumpel znalazł Nokię 3510 (bez "i") - "Radek, no weź się wymień. Ta Nokia na Allegro chodzi po tyle samo, co Twój Siemens".... To tak, jakby wymienić Mercedesa S500 z 2010 roku na najnowsze Mini w biedzie, bo chodzą po tyle samo....