Nie szkoda mi takich pizd Ile razy widzę na drodze jak jakieś mirasy w passacie/mondeo siedzą we 3, auto zajebane po dach a ten co siedzi z tyłu ma głowę między stopniami drabiny... Ktoś im wjedzie w dupe to mu łeb urwie, ale nie kurwa my tylko kawałek jedziemy nic się nie stanie
Przewozilam swoim autem chyba wszystko co możliwe na swoją budowę: od cementu, stali, drewna, kabli, peszli i rur, po farby, rozpuszczalniki, pianki i kleje. W moim bagażniku jeździły szlifierki, polerki, maszyny do gładzi, piły, pilarki, kosiarki i spawarki. Nigdy niczego nie uszkodziłam ani w tych sprzętach, ani w samochodzie. Rozumiem, jak ktoś miał wypadek - zdarza się nawet z cudzej winy, ale żeby przez własną nieostrożność, bez nawet stłuczki wyjebać farbę w aucie, to już trzeba chcieć (i nie umieć jej przewozić najwidoczniej)
Przewozilam swoim autem chyba wszystko co możliwe na swoją budowę: od cementu, stali, drewna, kabli, peszli i rur, po farby, rozpuszczalniki, pianki i kleje. W moim bagażniku jeździły szlifierki, polerki, maszyny do gładzi, piły, pilarki, kosiarki i spawarki. Nigdy niczego nie uszkodziłam ani w tych sprzętach, ani w samochodzie. Rozumiem, jak ktoś miał wypadek - zdarza się nawet z cudzej winy, ale żeby przez własną nieostrożność, bez nawet stłuczki wyjebać farbę w aucie, to już trzeba chcieć (i nie umieć jej przewozić najwidoczniej)
Przewozilam swoim autem chyba wszystko co możliwe na swoją budowę: od cementu, stali, drewna, kabli, peszli i rur, po farby, rozpuszczalniki, pianki i kleje. W moim bagażniku jeździły szlifierki, polerki, maszyny do gładzi, piły, pilarki, kosiarki i spawarki. Nigdy niczego nie uszkodziłam ani w tych sprzętach, ani w samochodzie. Rozumiem, jak ktoś miał wypadek - zdarza się nawet z cudzej winy, ale żeby przez własną nieostrożność, bez nawet stłuczki wyjebać farbę w aucie, to już trzeba chcieć (i nie umieć jej przewozić najwidoczniej)